Rozpoczął się proces posła Piotra O. z Biłgoraja, oskarżonego o kupno i posługiwanie się nielegalnym dokumentem. Parlamentarzysta związany za Prawem i Sprawiedliwością nie stawił się w sądzie. Urzędnik współoskarżony w sprawie obciążył go swoimi wyjaśnieniami.
Sprawę Piotra O. rozstrzyga Sąd Rejonowy w Biłgoraju. Akt oskarżenia trafił tam w marcu, po tym, jak poseł zrzekł się immunitetu. Parlamentarzyście postawiono cztery zarzuty. Najpoważniejszy dotyczy przekupienia Krzysztofa L. – byłego urzędnika z biłgorajskiego starostwa. Poseł miał mu wręczyć przynajmniej 1500 zł łapówki w zamian za „załatwienie” prawa jazdy kategorii A i C. – Te informacje to stek bzdur. Nie kupiłem prawa jazdy – mówił nam po postawieniu zarzutów Piotr O.
Kolejny zarzut związany jest z działaniami obu mężczyzn, zmierzającymi do wydania dokumentu. Poza tym, poseł na podstawie fałszywych uprawnień miał przystąpić do kursu i egzaminu pozwalającego mu prowadzić ciężarówki z naczepą. Śledczy zarzucają mu także, że posłużył się nielegalnym dokumentem podczas kontroli drogowej.
Piotr O. nie stawił się w środę w sądzie. Jego pełnomocnik wnioskowała o odroczenie rozprawy. Tłumaczyła, że jej klient przechodzi badania. Zabrakło jednak niezbędnego zwolnienia od lekarza sądowego. W tej sytuacji sąd nie uwzględnił wniosku i rozpoczął postępowanie.
Drugi z oskarżonych w procesie - Krzysztof L. przyznał się do winy. Mężczyzna pracował w jako inspektor w wydziale komunikacji biłgorajskiego starostwa. Odpowiada za załatwienie posłowi prawa jazdy w zamian za łapówkę. W sądzie mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Podtrzymał natomiast te, które złożył na etapie śledztwa. Krzysztof L. przekonywał, że z korupcyjną propozycją wyszedł sam Piotr O. Pierwsza oferta miała paść na początku 2010 r., kiedy panowie spotkali się w sklepie. Później rozmawiali jeszcze parokrotnie.
Poseł miał przekazać łapówkę w grudniu 2010 r. Początkowo chciał w zamian prawo jazdy kategorii C. Później domagał się jeszcze wpisania w dokument kategorii A. Krzysztof L. zwrócił jednak uwagę, że ze względu na zimową aurę, egzaminy na motocykl nie są przeprowadzane. Uzyskanie takich uprawnień mogłoby więc wyglądać podejrzanie. Sprawę przełożono na wiosnę. Urzędnik zapamiętał, że poseł się targował. W rozmowach brał również udział mężczyzna o pseudonimie „Dziara”, który zajmował się podrabianiem dokumentów. Krzysztof L. wyjaśnił również, że pieniądze od posła przegrał na automatach.
Proces posła i urzędnika to efekt śledztwa, dotyczącego handlu prawami jazdy w starostwie powiatowym w Biłgoraju. Z ustaleń prokuratury wynika, że nielegalny proceder kwitł w latach 2010-2015. W urzędzie miała działać grupa pod przewodnictwem Krzysztofa L. Urzędnicy mieli brać od kilkuset do kilku tysięcy złotych za załatwianie prawa jazdy. Postępowanie zaowocowało pierwszym aktem oskarżenia wobec ponad 50 osób. Śledztwo dotyczyło początkowo 157 podejrzanych.
Sprawy dotyczące 94 z nich wyłączono do odrębnych postępowań. Sam Krzysztof L. usłyszał do tej pory ponad 170 zarzutów dotyczących przyjmowania łapówek w zamian za uzyskanie prawa jazdy. Kolejne 615 zarzutów dotyczy fałszowania i posługiwania się podrobionymi dokumentami. Mężczyzna został już skazany w dwóch procesach, na kary więzienia w zawieszeniu. Po ujawnieniu afery poseł Piotr O. został zawieszony w prawach członka PiS.