Już dziś wiadomo, że nie zacznie się w tym roku znaczna część inwestycji, które miały być opłacone z budżetu obywatelskiego. Powodem jest głównie brak pieniędzy w kasie miasta, której dochody są mocno uszczuplone m.in. przez epidemię. Pojawiają się też inne problemy, np. z dostępem do nieruchomości.
Jedną z odkładanych inwestycji jest budowa zejścia z ul. Filaretów do wąwozu między Czubami a osiedlami LSM. Pomysł na odnowę parku (za 1,2 mln zł) zgłoszono do budżetu obywatelskiego wiosną 2018 r. Przewidywał remont sypiącej się alejki, budowę miejsc do grillowania, tor treningowy dla psów, trasę biegową, urządzenia do ćwiczeń, stacje naprawy rowerów oraz chodniki w miejscu ścieżek z wąwozu do os. Konopnickiej i ul. Filaretów.
Nadzieje na lepszy park
Pomysł poparło niemal 1600 spośród osób głosujących nad podziałem budżetu obywatelskiego na zeszły rok. Remontu alejki nie przeprowadzono, bo Ratusz uznał, że jego koszt przekroczy 1,2 mln zł. Ustalono, że w zamian powstanie oświetlony chodnik między ogródkami działkowymi koło os. Ruta i os. Sienkiewicza, ale nic z tego nie wyszło, także w tym roku.
– Wystąpiły trudności z uzyskaniem dostępu do działek – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza i dodaje, że plany są obecnie niemożliwe do wykonania. – Toczy się postępowanie o stwierdzenie nabycia przez Polski Związek Działkowców prawa użytkowania terenu ze względu na trwające inne postępowanie o zwrot nieruchomości na rzecz poprzednich właścicieli lub ich spadkobierców.
Jesienią zeszłego roku, głosami 1727 osób, przyjęto kolejny pomysł na ten wąwóz, kontynuację poprzedniego projektu. Na listę wydatków trafiła tak kwota 1,1 mln na „koncepcję zagospodarowania wąwozu wraz z etapowaną dokumentacją projektową, wykonanie zejścia z ul. Filaretów do wąwozu”. Nowe zejście miało zastąpić stromą ścieżkę, ale SOS Wioski Dziecięce nie udostępniły gruntu pod budowę, a radni skreślili cały projekt za 1,1 mln zł.
Na to też nie można liczyć
Z listy miejskich wydatków wykreślono również 1,1 mln zł na budynek klubowy dla Akademii Piłkarskiej Motoru Lublin, który miał stanąć przy ul. Rusałka. Za jego budową głosowało 1449 mieszkańców. Ratusz tłumaczy, że nie będzie na razie wykładać na ten cel miejskich pieniędzy, skoro pojawił się biznesmen gotowy zainwestować w Motor Lublin, więc możliwe, że to on zbuduje podobny obiekt.
Z kolei nad Zalewem Zemborzyckim nie powstały miejskie leżaki, murowane grille z siedziskami (na Marinie i Wrotkowie), oświetlenie i monitoring. Zarządca terenu tłumaczy to epidemią, przez którą zawieszono pewne procedury. Atrakcje mają być gotowe dopiero na przyszłoroczne lato.
W tym roku samorząd nie zbuduje też brakującego odcinka drogi rowerowej wzdłuż ul. Północnej między ul. Kosmowskiej a istniejącą trasą dla rowerów w rejonie ronda Pileckiego. Projekt był wart 180 tys. zł.
Szpilkostrada w zamrażarce
Stworzenie „szpilkostrady” miało ulżyć paniom, które skarżą się, że ciężko iść po bruku Starego Miasta w butach na wysokim obcasie. Pomysł zakładał wymianę części bruku, aby powstał pas gładkiego chodnika od Bramy Krakowskiej do Grodzkiej.
Głosowanie nad podziałem budżetu obywatelskiego na rok 2020 zapewniło „szpilkostradzie” miejsce na liście zwycięskich projektów, a na jej budowę zarezerwowano w kasie miasta 300 tys. zł.
Wymiana nawierzchni, co jednych martwi a innych cieszy, nie zaczęła się do dziś. Czy zacznie się w tym roku? Najprawdopodobniej nie. Ratusz potwierdza oficjalnie, że projekt został „wstrzymany”.
Samorządowi ubyło pieniędzy
– Ze względu na epidemię i spadek wpływów do budżetu miasta, konieczna była weryfikacja inwestycji zgłoszonych do realizacji w roku bieżącym w ramach projektów budżetu obywatelskiego. Tym samym projekty zostały wstrzymane – stwierdza Góźdź. – Sytuacja budżetowa jest cały czas analizowana. Wszelkie decyzje dotyczące dalszych działań inwestycyjnych miasta, w tym również projektów z ubiegłorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego będą podejmowane w drugiej połowie roku.