Lublin. Prokurator postawił Przemysławowi D. zarzut znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.
- Obraża prezydenta - oburzyła się głośno jedna z kobiet. Widać to na filmie, który można obejrzeć na naszym portalu. Sympatycy Lecha Kaczyńskiego wezwali policję. Wskazali funkcjonariuszom autora obelgi. Policjanci próbowali go wylegitymować, ale mężczyzna odmówił podania swoich danych, nie miał też przy sobie dokumentów.
- Z tego powodu został zatrzymany - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowego w Lublinie.
W końcu ujawnił swoje personalia. To Przemysław D. Ma 33 lata, jest z Lublina i studiuje zaocznie. Policjantom tłumaczył, że tylko cytował słowa, które przed laty wypowiedział Lech Kaczyński.
Lublin. pl. Litewski. Moment wyprowadzania mężczyzny przez policję
SPIEPRZAJ, DZIADU! Te słowa wypowiedział Lech Kaczyński tuż po spotkaniu wyborczym na warszawskiej Pradze Północ w 2002 roku.
- Uznaliśmy, że tak właśnie można potraktować słowa, które wypowiedział - mówi Marek Zych, zastępca szefa prokuratury Lublin-Północ.
Mężczyźnie grozi teraz do trzech lat więzienia. Prokurator będzie teraz przesłuchiwać świadków, żeby ustalić, co jeszcze powiedział o prezydencie.
DLA DZIENNIKA
prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa w Warszawie
Wypowiedzi mieszkańca Lublina nie można rozpatrywać w kategoriach karnych. Jeśli ktoś, jako kandydat na prezydenta Warszawy, użył takiego sformułowania i podjął w ten sposób dialog z obywatelami, to musi się liczyć z tym, że obywatele będą z nim rozmawiać w ten sam sposób.
Not. (DJ)