Sprzedawcy na Globusie mogą być na razie spokojni. Radni zobowiązali prezydenta, żeby nie likwidował targu póki nie znajdzie dla kupców nowego miejsca. Dopiero wtedy ustalą czy targowisko zostanie na Globusie czy przeniesie się w okolice powstającego komisariatu u zbiegu Zana i Filaretów.
Na targowisku na Globusie mieszkańcy z okolicznych osiedli kupują jedzenie, ubrania, kosmetyki. Jednak handlującym w kwietniu wygasają umowy. 37 stoisk zastąpią parkingi dla korzystających z budowanej hali sportowo-
widowiskowej przy ul. Kazimierza Wielkiego. Kupcy chcą przeniesienia targowiska w inne miejsce. O tym dyskutowali z urzędnikami i radnymi na poniedziałkowej Komisji Rozwoju Rady Miasta.
Było gorąco. Najpierw okazało się, że kioski nie mogą być rozstawione na pasie drogowym na łuku ronda Filaretów–Zana. – Będą zasłaniały widok kierowcom – stwierdziła Elżbieta Mącik, zastępca dyrektora Wydziału Strategii i Rozwoju w Urzędzie Miasta.
Radny Zbigniew Wojciechowski (klub Prawo i Rodzina) zaproponował coś innego – galerię z m.in. punktami handlowymi w sąsiedztwie hali, w miejscu obecnej restauracji Impuls. – Ale to niezgodne z przepisami – podważał ten pomysł Ryszard Pasikowski, zastępca prezydenta Lublina. – W pobliżu obiektów sportowych może być handel, ale związany ze sportem.
Radni stwierdzili też, że prezydent powinien sprawdzić, czy targowisko można przenieść w okolice powstającego komisariatu przy Zana. Chodzi tu o kwestie odszkodowania dla byłych właścicieli.
Ostatecznie radni zobowiązali prezydenta, żeby nie likwidował targowiska na Globusie póki nie znajdzie dla kupców nowego miejsca. Ma on także rozważyć pomysł postawienia galerii handlowo-usługowej przy hali. Radni wyliczyli, że szacunkowo kosztowałoby to ok. 5 mln zł.
Dyskusje o targowisku trwają od lat. W poprzednim roku prezydent proponował już siedem lokalizacji. Nie odpowiadały one radom osiedli z LSM i kupcom.