Uczniowie klas IV Szkoły Podstawowej nr 43 w Lublinie nie otrzymali podręczników. Do szkoły noszą tylko zeszyty – alarmują rodzice.
Od tego roku szkolnego rodzice 10-latków nie kupują swoim dzieciom podręczników. To zadanie dyrekcji szkoły, która ma je potem przekazać uczniom nieodpłatnie.
– Nasze dzieci wciąż nie mają książek – denerwuje się mama jednej z uczennic. – Sprawa jest bulwersująca. Dowiedzieliśmy się właśnie, że dzieci mają nosić do szkoły tylko zeszyty. Rodzice mają zaś nie denerwować nauczycieli i nie dopytywać się bez przerwy, kiedy pojawią się książki. Boimy się, że nasze dzieci będą miały z tego powodu olbrzymie zaległości w nauce.
Sprawdziliśmy. Podręczniki dla czwartoklasistów są już w szkole. Po ostemplowaniu ich w bibliotece zostaną rozdane dzieciom.
– Stanie się to jeszcze dzisiaj – zapewnia Małgorzata Oleszek, wicedyrektor ds. klas IV–VI. – Książek nie mogliśmy rozdać w dniu rozpoczęcia nauki, bo było ich zbyt wiele, by zdążyć je oznakować. Dzieci nie straciły jednak ani jednych zajęć. Pierwsze dni nauki, zwłaszcza w klasie IV, gdy wchodzą nowe przedmioty, są lekcjami organizacyjnymi. Podręczniki nie są wtedy potrzebne.
– Istnieją wręcz szkoły, w których w ogóle nie korzysta się z podręczników – dodaje Anna Szczepińska, wicekurator oświaty. – Subwencja przyznana dla uczniów klas IV może być zarówno wydana na zakup podręczników, jak i np. na zakup drukarek i papieru, na którym nauczyciele będą drukowali karty pracy. Rodzice bardzo często wychodzą z założenia, że w szkołach realizowany jest podręcznik. Nie. Realizowany jest program, a podręcznik jest tylko jedną z pomocy dydaktycznych.