Iga, Remigiusz, Patryk i Maja, które urodziły się w Lublinie pod koniec maja rosną i mają się dobrze. Ich mama też doszła już do siebie. Ale sytuacja finansowa rodziny jest trudna.
Po przyjściu na świat czworaczków rodzinę wsparła lubelska straż pożarna, gdzie pracuje mama dzieci. Nie zawiodła rodzina i przyjaciele. – To była największa pomoc, jaką dostaliśmy – mówi pani Kasia.
Rodzinę Gawda odwiedził też marszałek województwa Krzysztof Hetman. – Przyszedł do nas prywatnie. Dzieci dostały od niego cztery paczki pieluch. Urząd Marszałkowski obiecał nam również, że pomoże sfinansować szczepienia dla dzieci. Chodziło o tzw. szczepionki skondensowane, stosowane między innymi przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi. Okazało się jednak, że i tak należą się czworaczkom bezpłatnie, ponieważ są wcześniakami z ciąży wielorakiej – mówi mama dzieci.
Czy urząd zechce inaczej pomóc rodzinie, dowiemy się niebawem. – Marszałek nie jest w tej chwili uchwytny – informuje Beata Górka, rzeczniczka prasowa UM.
– Otrzymaliśmy to pismo – potwierdza Beata Krzyżanowska z kancelarii prezydenta. – Przyznanie lokalu może potrwać. Wniosków od rodzin, które znalazły się w trudnej sytuacji, jest więcej. Za wcześnie, by mówić o terminach.
Gawdów wspiera Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. – Codziennie odwiedza ich zatrudniana przez nas opiekunka i przez 5 godzin pomaga przy dzieciach – mówi Dorota Gąsior, dyr. MOPR. – Każde z dzieci otrzymało też od nas po tysiąc złotych becikowego – dodaje.
– To nie wystarcza. Potrzebujemy pieluch, kosmetyków dla dzieci, fotelików samochodowych. Sami nie damy rady. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc – apeluje pani Kasia. Każdy, kto chciałby wesprzeć rodzinę może skontaktować się z rodzicami czworaczków pod numerem telefonu 519 540 903.