Za budynek przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie magistrat dostanie od Banku Pekao SA lotnisko w Świdniku. Pierwsze małe samoloty pasażerskie mają tam wylądować za trzy lata.
Lublin odzyska grunty wymieniając je z bankiem za jedną z kamienic w centrum miasta. Chodzi o budynek, w której mieści się siedziba III Oddziału Banku Pekao SA przy Krakowskim Przedmieściu. Rozmowy w tej sprawie są na finiszu. O szczegółach transakcji akcjonariusze spółki będą rozmawiać z prezydentem Lublina podczas spotkania za tydzień.
- Wniesienie aportem lotniska znacznie przyśpieszy inwestycję - zapowiada Artur Soboń, prezes Rady Nadzorczej spółki Port Lotniczy Lublin. - W pierwszej kolejności zamontujemy na lotnisku podarowane nam i warte ponad 2 mln zł urządzenia nawigacyjne. Nabiorą tempa rozmowy z zagranicznymi inwestorami. Czynimy również starania o umieszczenie inwestycji w strategii rozwoju województwa, co w 2007 roku otworzy nam dostęp do kredytów.
Oprócz 123 hektarów lotniska spółka musi także przejąć 44 hektary od kilkudziesięciu prywatnych właścicieli. Jeżeli w tym roku znajdą się pieniądze na ich wykupienie, to według prognoz pierwsze samoloty wystartują z nowego pasa za trzy lata. Planuje się, że inwestycja będzie kosztować około 90 mln zł. Z tego na pas startowy długości 1540 metrów oraz terminal pasażerski trzeba będzie wydać 60 mln zł.
Prognozuje się, że lotnisko będzie obsługiwać 200 tys. pasażerów rocznie, zaś docelowo - za dwadzieścia lat - nawet pół miliona. Pasażerowie będą latać niewielkimi samolotami tanich linii, zabierającymi na pokład od 30 do 50 pasażerów. Pracę w obrębie portu lotniczego może znaleźć nawet kilkaset osób.
Budowa lotniska budzi protest mieszkańców lubelskiej dzielnicy Felin, która położona jest kilka kilometrów od planowanego pasa startowego. Przeciwko inwestycji występują też ekolodzy. Pod płytą lotniska żyje najliczniejsza w kraju populacja susła perełkowanego.