Kolejni świadkowie pogrążają Antoniego L. – byłego dyrektora Zespołu Szkół Katolickich im. św. Teresy w Lublinie. Mężczyzna odpowiada przed sądem za handel świadectwami i milionowe wyłudzenia.
Podczas piątkowej rozprawy zeznawali m.in. budowlańcy, którzy przed laty remontowali siedzibę szkoły przy ul. 1 Maja. Zeznania składała również nauczycielka, która pracowała w „Teresce” z przerwami od 2003 do 2010 roku.
– W klasach było od 2 do 5 osób. Pod koniec roku od 10 do 15 – wyliczała Marzena W. – To były osoby, które chodziły na lekcje. W dzienniku uczniów było dużo więcej. Byli oni dopisywani i skreślani w trakcie roku szkolnego.
Z relacji nauczycielki wynika, że w każdym z dwóch dzienników figurowało po ponad 30 uczniów. – Na zajęciach było po kilka osób z każdego dziennika – przyzna Marzena W.
Z ustaleń śledczych wynika, aby uzyskać świadectwo ukończenia szkoły lub świadectwo maturalne nie trzeba było chodzić na zajęcia. Wystarczyło nawet kilkaset złotych łapówki przekazywanej Antoniemu L. – ówczesnemu dyrektorowi placówki. Mężczyzna i podlegli mu pracownicy mieli później samodzielnie wypełniać arkusze ocen i dodawać wpisy w dziennikach. Wskazują na to choćby zeznania innej nauczycielki – Bernadetty E. Jeszcze na etapie śledztwa przyznała, że w niektórych semestrach niesklasyfikowane z danego przedmiotu były nawet całe klasy. W dziennikach pojawiały się później poprawki w ocenach. Nie nanosiła ich nauczycielka.
– Od słuchaczy słyszałam, że w naszej szkole można nic nie robić. Wystarczy zapłacić i można nie chodzić na zajęcia – opowiadała nauczycielka. – Kiedy Antoni L. odszedł już ze szkoły, dyrektorki powiedziały, że handlował świadectwami i wydawał pieniądze na własne interesy. Miał otwierać bar z kababem i gabinet masażu.
Podczas procesu kobieta przyznała, że raz pracownicy szkoły zmusili ją do poświadczenia nieprawdy w dziennikach. Skandal dotyczący kupowania świadectw lubelskiej szkoły zakończył się oskarżeniem kilkudziesięciu osób. Większość z nich usłyszała już wyroki skazujące. Wobec niektórych osób sprawy warunkowo umorzono. Obecnie przed sądem odpowiadają Antoni L. oraz 9 innych osób. Były dyrektor szkoły to teolog i filozof. Kierował ZSK im. Św. Teresy w latach 2004 – 2010. Kiedy afera wyszła na jaw, biskup odebrał placówce prawo posługiwania się przymiotnikiem „katolicki”.
Antoni L. był nie tylko dyrektorem szkoły, ale i stowarzyszenia, które ją prowadziło. Miał pełną kontrolę nad działalnością placówki. Z akt sprawy wynika, że świadectwo ukończenia „Tereski” lub świadectwo dojrzałości kosztowało zwykle od 200 zł do 5 tys. zł. Antoni M. usłyszał ponad 150 zarzutów. Oprócz korupcji i handlu świadectwami śledczy zarzucili mu również, że z pieniędzy stowarzyszenia finansował własne przedsięwzięcia biznesowe. Miał wyłudzić ponad 7 mln zł.