O godz. 11 rozpoczął się konkurs na lubelskiego kuratora oświaty. Jedynym kandydatem jest Krzysztof Babisz.
Chodziło o rozliczenie delegacji ze służbowej podróży, kiedy kierował wydziałem oświaty w Kraśniku. Bezprawnie pobrał wtedy z miejskiej kasy 1,3 tys. zł.
Sąd sprawę umorzył ze względu na "znikomą szkodliwość czynu”. Po nagłośnieniu afery Babisz pieniądze zwrócił. A teraz mówi, że temat za zamknięty.
- Nie uważam, żeby to miało wpływ na moją kandydaturę - ucina Babisz, obecnie wicestarosta kraśnicki związany z PO.
- Taka postawa nie może być akceptowana - mówi stanowczo Celina Stasiak, prezes lubelskiego oddziału ZNP. - Osoba, która ma sprawować nadzór oświatowy, powinna być nieskazitelna - dodaje Teresa Misiuk, przewodnicząca oświatowej "Solidarności” Regionu Środkowowschodniego. - A przecież dzieciom i młodzieży nie wystarczy mówić, ale trzeba także pokazywać, własną postawą.
Stasiak i Misiuk zasiądą w komisji konkursowej, która dziś zajmie się wyborem kuratora. Oprócz nich będzie tam jeszcze 1 przedstawiciel oświatowych związków, 3 przedstawicieli MEN (w rządzie PO-PSL), 3 przedstawicieli Urzędu Wojewódzkiego (kierowanym przez koalicję PO-PSL) i 2 przedstawicieli sejmiku.
Zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej, czy osoba, która miała prokuratorskie zarzuty, może zostać kuratorem oświaty. Odpowiedź jest wymijająca: - Komisja konkursowa rozważy jak zwykle wszystkie istotne elementy sprawy - ucina Justyna Sadlak z biura prasowego MEN.
- Kiedy wydawało się, że pan Marek Błaszczak (odwołany w kwietniu przez wojewodę - przyp. red.) jest wreszcie kuratorem niepolitycznym, znowu zanosi się na powrót do starych, politycznych praktyk - tłumaczy Misiuk. - Patrząc na skład komisji konkursowej można przypuszczać, jaki będzie wynik głosowania.
Nic dziwnego, że nauczyciele oficjalnie nie chcą się na ten temat wypowiadać. - Sprawa jest oczywista. Osoba, która miała prokuratorskie zarzuty, nie powinna być kuratorem - mówi anonimowo dyrektor jednego z lubelskich liceów. - Ale jeśli zostanie wybrany, a wiele na to wskazuje, za krytykowanie go teraz, w przyszłości to my możemy mieć kłopoty - dodaje dyrektorka jednej ze szkół podstawowych w Lublinie.