- Na terenie województwa lubelskiego nie ma na dziś żadnego zagrożenia jeżeli chodzi o wirusa ebola. Dmuchamy jednak na zimne - mówi wojewoda Wojciech Wilk. W poniedziałek odbyło się spotkanie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, poświęcone zagrożeniom związanym z wirusem.
Na Lubelszczyźnie nie ma zagrożenia wystąpienia wirusa ebola, ale - według zapewnień wojewody - służby są gotowe na pojawienie się takich przypadków. Wczoraj w tej sprawie zebrał się Wojewódzki Zespól Zarządzania Kryzysowego.
- Na dzień dzisiejszy na terenie województwa lubelskiego nie ma żadnego zagrożenia wirusem ebola. Niebezpieczeństwo, że akurat u nas pojawi się gorączka krwotoczna jest bardzo nikłe - zapewnia Wojciech Wilk, wojewoda lubelski. - Niemniej jednak, dmuchając na zimne, podejmujemy działania, które zminimalizowały by zagrożenie.
Na terenie naszego województwa przygotowano cztery miejsca, w których w razie potrzeby można hospitalizować pacjentów z podejrzeniem zarażenia wirusem. Znajdują się one w dwóch boksach na oddziale zakaźnym szpitala w Białej Podlaskiej.
- Wszystkie podmioty odpowiedzialne za profilaktykę w zakresie chorób zakaźnych są doposażone w profesjonalny sprzęt. Są to kombinezony i maski izolacyjne, które umożliwiają kontakt z osobą podejrzaną o zakażenie - dodaje Włodzimierz Stańczyk, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
W związku z potencjalnym zagrożeniem prowadzona jest akcja informacyjna skierowana do lekarzy pierwszego kontaktu. Lekarze dowiedzą się jak się zachować w razie gdyby w ich gabinecie pojawił się pacjent z podejrzeniem wirusa.
Wszyscy wojewodowie mają powołać zespoły konsultacyjne, które będą stale do dyspozycji potrzebujących konsultacji lekarzy. Przeszkoleni mają zostać także operatorzy numeru alarmowego 112.
- Zakażenie jest możliwe przez kontakt z chorym przez dotyk i płyny ustrojowe. Nie została potwierdzona możliwość zarażenia drogą kropelkową, bo wtedy byłoby bardzo źle - mówi Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
TOMA