Spółka Echo Investment żąda od miasta obniżki podatku za górki czechowskie. - Ratusz liczy stawki jak za grunty biznesowe, choć biznesu tu prowadzić nie możemy, bo to ziemia pod park - mówi Echo. Urząd odmawia. - Powodem byłoby tylko skażenie terenu - twierdzi.
- Miasto za cały teren nalicza nam stawki jak za grunty związane z działalnością gospodarczą - mówi Krzysztof Kwapisz, prokurent spółki Echo Investment. - Ale zgodnie z planem zagospodarowania polowa naszej ziemi to grunty pod parki krajobrazowe i tereny zielone.
Spółka chce, by miasto uznało tę część poligonu za niezwiązaną z jej działalnością gospodarczą. Echo wystąpiło do Ratusza o oficjalną interpretację przepisów. I postawiło pytanie: czy grunty pod rezerwat przyrody i zieleń publiczną są zwolnione od podatku od nieruchomości.
Miasto odpisało, że o zwolnieniu nie może być mowy. I wytoczyło swoje argumenty. Pierwszy: wszystkie grunty, które należą do podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą są w świetle prawa gruntami związanymi z działalnością gospodarczą. A to, czy ich właściciel cokolwiek z nimi robi i czy cokolwiek z tego ma, to już jego sprawa. Podatek płacić musi.
Firma nie musiałaby płacić, gdyby ziemia nie nadawała się do wykorzystania "ze względów technicznych”. Także na ten przepis powoływała się spółka. "Względami technicznymi” nazywała to, że plan zagospodarowania miasta nie pozwala na budowę tego, co chciałaby tu postawić.
Ratusz ten sam przepis rozumie inaczej. - W przypadku gruntu przez względy techniczne należałoby rozumieć jego chemiczne, radioaktywne lub bakteriologiczne skażenie, które uniemożliwia jego użytkowanie - odpisuje spółce Irena Szumlak, skarbnik miasta. I przypomina, że Echo doskonale znało przeznaczenie ziemi, gdy decydowało się na jej zakup.
- Jeszcze raz wystąpimy do miasta o interpretację przepisów, tylko nieco zmienimy pytanie. Przy kolejnej odmowie skorzystamy z prawa odwołania do sądu - zapowiada Kwapisz.