Arcybiskup Józef Życiński ostrzega przed duchownymi samozwańcami
- Gdybyście gdziekolwiek zobaczyli taką pieczątkę, gdyby ktokolwiek wam się przedstawiał, że reprezentuje ten zakon - nie istnieje taki zakon - ostrzega metropolita lubelski w audycji radia eR, "Kwadrans Pasterski”.
Osoby, które założyły zakon, jako centrum swojego życia zakonnego podały jedną z lubelskich restauracji. - Jeszcze do tej pory nie mieliśmy sytuacji, żeby zakon miał ośrodek w restauracji.
Może to wyglądać niepoważnie, jeśli ktoś szukając jakichś form zwrócenia instytucjonalnej uwagi na swoją wspólnotę, zarejestrowałby teściową jako przełożoną zakonu, a szwagra jako skarbnika - mówi arcybiskup.
Metropolita uważa, że zakon założyli ci, którzy wcześniej nie dostali się do autentycznego zakonu. - Było wiele osób i jest wiele osób, które chciałby powiększyć grono maltańczyków, bożogrobców czy tym podobnych zakonów, gdzie świeccy cieszący się prestiżem pojawiają się w znamiennych strojach, nakryciach, pelerynach podczas uroczystości świeckich i państwowych.
Wiele osób, które ubiegało się o przyjęcie do tych wspólnot, otrzymało odpowiedź negatywną. Bo stawia się wysokie wymagania moralne kandydatom - tłumaczy metropolita. - Nie można wykluczyć, że ktoś kogo wniosek odrzucono, wpadł na pomysł że skoro tak, to ja sobie założę własny zakon.
Arcybiskup nie chce sprawy kierować do sądu. Ale jeśli fałszywy zakon nie zaprzestanie swej praktyki, wówczas w mediach zostaną podane nazwiska jego członków.