
Wrocławskiej prokuraturze nie udało się w ciągu planowanych trzech miesięcy ustalić, co się stało z bronią Roberta Bednarczyka, prokuratora apelacyjnego w Lublinie. Wystąpiła do Prokuratury Krajowej o zgodę na przedłużenie śledztwa do sierpnia.

Schwartz nie chciał mówić o szczegółach. Potwierdził jedynie, że broń prokuratora Bednarczyka nie została odnaleziona.
Jak już pisaliśmy, Bednarczyk stracił broń w połowie lutego, tuż po tym, jak został szefem lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej. Utrzymuje, że pistolet zginął mu z metalowej szafy w jego gabinecie. Zostawił go rano wraz z szelkami i zapasowym magazynkiem. Wieczorem już nie znalazł tych przedmiotów. Przez kilka tygodni sprawa była utrzymywana w głębokiej tajemnicy. Wyszła na jaw dopiero w połowie marca. (er)