Gdzie znajduje się strażnik, gdzie był wcześniej, jak szybko szedł, gdzie się zatrzymał i jak długo stał. Wszystko będzie widać na mapie nowego systemu namierzania patroli, który zamierza sfinansować miasto.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Urządzeń lokalizujących patrole Straż Miejska zaczęła używać już w roku 2009. – To były osobne nadajniki analogowe – mówi Robert Gogola, rzecznik lubelskiej straży. Od tamtej pory technika mocno się rozwinęła.
Dwa lata temu komenda zaopatrzyła się w nowe radiostacje z wbudowanym modułem GPS. Namierza on radiowozy, jak i funkcjonariuszy patrolujących miasto na piechotę lub na rowerach. System działa, ale bywa zawodny. – Często się zawiesza, patrole nakładają się na siebie, trzeba ręcznie odświeżać lokalizację patroli – wylicza Gogola.
Na nowy system prezydent Lublina zamierza wyłożyć 30 tys. zł. Nie będzie to wymagało wymiany radiostacji, a korzyści ma być sporo.
– Będziemy mogli na bieżąco śledzić lokalizację patroli – mówi rzecznik. Na mapie dostępne będą informacje o przebytej przez mundurowych trasie, prędkości przemieszczania się i wszelkich postojach. Precyzja namierzania będzie taka jak teraz. – Przy dobrej pogodzie i bez przeszkód terenowych lokalizacja podawana jest z dokładnością od 1 do 3 metrów. W terenie gęsto zabudowanym i przy wysokich budynkach będzie to w praktyce do 10 metrów.
Dostęp do takich danych będzie mieć dyżurny Straży Miejskiej oraz dyżurny Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Do systemu będzie można podłączać, w razie potrzeby, także inne pojazdy.
Obecnie w jednym czasie po mieście krąży przeciętnie 14 patroli na jednej zmianie.