Śledztwo w sprawie Daniela B. potrwa nieco dłużej niż planowano. Podejrzany o oszustwa organizator studenckich wakacji nagle zdecydował się składać wyjaśnienia. Przekonuje, że jest niewinny.
Według prokuratury, ofiarą mężczyzny padło ponad 60 studentów Uniwersytetu Medycznego. Rok temu mieli wyruszyć na wakacje do Grecji. Wpłacili na konto biura podróży po ok. 1200 zł. Przekazali też organizatorowi po 15 euro kaucji. Autokar, który miał dotrzeć do Grecji zawrócił do Lublina z granicy w Barwinku. Powodem miał być brak płatności za transport. Działalnością Daniela B. zajęła się prokuratura.
Początkowo mężczyzna zapewniał na łamach mediów, że zwróci studentom pieniądze. Później przestał odbierać telefony.
Kłopoty Daniela B. nie wiążą się tylko z pechowym wyjazdem do Grecji. Mieszkaniec Lublina usłyszał również zarzuty dotyczące wycieczki do Bułgarii. Impreza nie doszła do skutku, chociaż studenci wpłacili pieniądze.
- Przyznał, że w przypadku wycieczki do Grecji zainkasował od studentów pieniądze. Zapewnił jednak, że nie zrobił tego z zamiarem oszustwa - mówi Katarzyna Czekaj, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin Południe. - Wytłumaczył, że pieniądze przekazał innej osobie, która przywłaszczyła sobie gotówkę.
Mężczyzna przyznał również, że wziął pieniądze na niedoszły wyjazd do Bułgarii. Miał zamiar je oddać, ale "gotówka była w obrocie”. Daniel B. zapewniał śledczych, że kiedy tylko odzyska pieniądze, to je zwróci.
Aktu oskarżenia można się spodziewać najwcześniej za kilka tygodni. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.