Wyjaśnień, dlaczego na KUL prowadzone będą wykłady z tematyki „gender” (o roli płci w kulturze i społeczeństwie), żąda biskup włocławski Wiesław Mering.
Wykład pod nazwą „Gender: feminizm, queer studies, men’s studies” znalazł się w bloku zajęć fakultatywnych na uruchamianym właśnie na KUL kierunku Teksty kultury i animacja sieci. Zaplanowano go na rok akademicki 2015/2016.
Celem jest – jak tłumaczy Instytut Filologii Polskiej – pokazanie studentom, że są popularne badania literackie, których punktem wyjścia jest „płeć” traktowana jako kategoria społeczno-kulturowa, a propagowanie takiego podejścia.
„Uważamy (…), że należycie wykształcony, dojrzały humanista powinien być zdolny do podjęcia odpowiedzialnej dyskusji także ze zwolennikami poglądów, które nie znajdują jego aprobaty” napisali przedstawiciele Instytutu w odpowiedzi biskupowi. A współpracę z Teatrem NN uznali za „zaszczytną” i „niezwykle cenną”. Przypominają, że ośrodek od lat współpracuje z lubelską Kurią.
„Obowiązkiem uniwersytetu, zwłaszcza uniwersytetu katolickiego, jest analizowanie ważnych wątków dyskursu publicznego w sposób zorganizowany i usystematyzowany” – odpowiedział biskupowi Antoni Dębiński, rektor KUL.
Mering zapowiedział, że sprawę poruszy na najbliższym posiedzeniu Konferencji Episkopatów Polski w Krakowie.
– Nie mam nic przeciw temu, żeby uczyć rozmawiać. Sam jestem gotów i rozmawiałem w życiu z najrozmaitszymi ludźmi; ale nie wolno sprawiać wrażenia, że pogląd przeciwnika Kościoła jest mi bliższy, niż pogląd Ewangelii, bo wtedy stajemy się jak te uniwersytety amerykańskie, które aborcjoniście jakim jest prezydent USA wręczają swoje wyrazy uznania, dyplomy, tytuły itd. – powiedział Radiu Maryja ks. bp Wiesław Mering