„O klimacie przez wiele lat mówiło się jako o części środowiska naturalnego. Dopiero w ostatnich latach został wyniesiony na piedestał. Klimatolodzy oczywiście cieszą się, gdy o nim się mówi, ale gdy mówi się prawdę”. W ten sposób, gdy na zewnątrz termometry pokazywały ponad 30 st. C., prof. dr hab. Bogusław M. Kaszewski były szef Katedry Hydrologii i Klimatologii UMCS, świętujący 50-lecie pracy naukowej, powitał naukowców na ogólnopolskiej konferencji meteorologicznej. Zbiegła się ona z 70-leciem badań klimatologicznych w UMCS.
Jak ten klimat zmieniał się w czasie pana kariery naukowej? Na początku nie było chyba takiego określenia jako globalne ocieplenie?
Prof. Bogusław M. Kaszewski, honorowy przewodniczący konferencji: – Mało tego, nie tylko nie było, ale w tamtych latach było zupełnie inne spojrzenie na klimat; niektórzy wręcz twierdzili, że grozi nam ochłodzenie. Tak było nawet jeszcze w latach 80.
Po drodze mieliśmy zimę stulecia, a powiedzenie „Idzie luty, podkuj buty” się sprawdzało.
– Tak, to potwierdzało te opinie. Ale na początku lat 90. nastąpiła bardzo wyraźna zmiana spojrzenia na globalne ocieplenie. Do lat 80. nie było jeszcze tego wyraźnego wzrostu temperatury. U nas, w Polsce, zmiany klimatu możemy wyjaśniać zmianą cyrkulacji atmosferycznej, którą badaliśmy: okazuje się, że coraz częściej dopływają do nas masy gorącego powietrza z południa Europy, Afryki, czego przykład mamy teraz (chodzi o falę upałów – red.), więc nie jest to bezwzględny wzrost temperatury u nas, tutaj, tylko to ciepło jest przynoszone do Polski z zewnątrz. Skończy się napływ ciepłego powietrza, przyjdzie ochłodzenie z północy i ludzie przestaną myśleć o globalnym ociepleniu.
Ale ono jest.
– Tak, i dotyczy całego świata. Nie wystarczy zmiana polityki w Europie, bo Europa produkuje tylko 10-11 proc. gazów cieplarnianych. To musi być przeprowadzone w skali globalnej, bo w innym przypadku nie wierzę, że zawartość dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych w atmosferze się zmniejszy.
A wierzy pan, że się uda się zatrzymać ten proces?
– Być może tak, ale jest tle problemów na świecie, że ja nie bardzo w to wierzę, że w najbliższym czasie się to uda.
Nie ma nadziei?
– Nadzieja zawsze jest, tylko patrząc na ponad 7 mld ludzi na świecie i tę cząstkę walczącą o zmianę, to statystycznie to się nie zgadza.