Wielkie emocje, ostatnie powtórki tekstu i wypieki na twarzach. Musi się udać! Cała czwórka - Karolina, Hubert, Małgosia i Sebastian, czyli zespół "Stąbiry” z Lublina nagrywał swoją pierwsza płytę
Karolina Fendrykowska ma 9 lat i uczy się w drugiej klasie. Na swoim koncie ma już wyróżnienie w V Międzynarodowym Konkursie Piosenki Nieprzetartego Szlaku. Na nagranie przyjechała z mamą.
- To pierwszy raz, ale nie denerwuje się. Jestem tu razem z moimi przyjaciółmi. Będziemy śpiewać piosenki o rycerzach - opowiada rozpromieniona Karolina.
Drugą pasją Karoliny jest taniec. Chodzi na zajęcia taneczne i rytmiczne w szkole. W domu także tańczy.
Idą, idą, idą kuchenni rycerze...
- Idą, idą, idą kuchenni rycerze, walą w kotły, walą w kotły, łomocą w talerze, każdy zbrojny, każdy zbrojny w nóż, widelec, łyżkę, gotów bić się, gotów bić się nawet z bazyliszkiem! - recytuje Hubert. - Szybko nauczyłem się tego tekstu, bo jest bardzo rytmiczny. A ja lubię właśnie takie piosenki.
Hubert gra na akordeonie i pianinie. Ostatnio zajął pierwsze miejsce na konkursie Piosenki Patriotycznej i Rodzinnej w Wąwolnicy. Zaśpiewał "Ładne oczy masz” i "O mój rozmarynie”. - Dostałem dużo nagród, ale nie one są najważniejsze. Dla mnie najbardziej liczy się śpiewanie. Nasz zespół "Stąbiry” na pewno jeszcze wygra dużo konkursów - dodaje Hubert.
- A co znaczy nazwa Stąbiry?
- Kiedyś bawiąc się, nazywaliśmy różnych facetów, którzy pracują w policji albo w wojsku. Jeden nazywał się Łępio, a drugi Stępio. I wymyśliliśmy nazwę dla naszego zespołu - wyjaśnia Hubert.
Posłuchamy w marcu
Efekt pracy małych artystów poznamy 21 marca podczas Przeglądu Teatralnego Artystów Nieprzetartego Szlaku w lubelskiej Chatce Żaka.
- Piosenki z tej płyty wzbogacą tegoroczny program przeglądu. Posłużą także do zajęć muzycznych w szkole, gdzie się uczą. Nagranie płyty, to wielkie wydarzenie w ich życiu. Szansę na takie przeżycie mają niepełnosprawne dzieci z całego województwa - mówi Agnieszka Wojnarowska, koordynator nagrania. - Sesja przebiega sprawnie, bo dzieci są dobrze przygotowane. To zasługa wychowawców, Beaty Furmańczyk-Moś i Bożeny Kazanowskiej.
Uczą się samodzielności
- Są dzięki temu szczęśliwe. Kochają muzykę. To dla nas także wielka radość, kiedy widzimy jak bardzo się starają i z jakim zapałem chodzą na dodatkowe zajęcia. To także rodzaj rehabilitacji. Poza tym każdy występ przed publicznością to dla całej rodziny wielkie przeżycie - mówi Małgorzata Fendrykowska, mama Karoliny. - Karolina także w domu uczy się samodzielności. Próbuje sama zawiązywać sznurówki w butach i ubierać się.