Ile zarabiają szefowie Miejskiej Korporacji Komunikacyjnej? Mimo że sąd zobowiązał spółkę do tego, by udzieliła taką informację lubelskiej Fundacji Wolności, fundacja do tej pory nie dostała odpowiedzi. Zniecierpliwiona oczekiwaniem wysłała wczoraj do spółki wezwanie do wykonania wyroku. I zapowiedziała, że jeśli nie dostanie odpowiedzi, to poskarży się sądowi.
Spółka nie zgadzała się na ujawnienie tych danych i tłumaczyła, że nie dotyczą jej zapisy Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Sąd był innego zdania i nakazał spółce udzielić informacji, o które wnioskowała fundacja. W uzasadnieniu wyroku czytamy, że MKK podlega pod tę ustawę, bo w 99 proc. jest własnością Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, którego wszystkie udziały należą do miasta i dlatego MKK powinna być traktowana jak spółka samorządowa.
- Spółka ma dwa tygodnie od otrzymania pisma z sądu (my otrzymaliśmy list 18 kwietnia) na udzielenie odpowiedzi na wniosek z listopada ub. roku lub miesiąc od otrzymania pisma na złożenie odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Szacujemy, że obydwa terminy już minęły - informuje Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.
MKK została założona przez MPK w 2001 r. Przez lata zajmowała się kontrolą biletów w lubelskiej komunikacji miejskiej (ostatni przetarg na taką usługę przegrała z radomską agencją Reflex), świadczy też usługę ochrony (ochrania większość miejskich imprez), prowadzi stację paliw, zajmuje się sprzątaniem, a także szkoleniami kierowców. W imieniu miasta spółka administruje też dworcem busów obok cerkwi, targowiskiem przy ul. Ruskiej, nowymi pawilonami handlowymi przed cmentarzem na Majdanku oraz przejętym przez miasto terenem dawnego Dworca Południowego PKS, gdzie mieści się dworzec busów. MKK jest też inkasentem opłaty targowej na rzecz miasta.