Nie ma prawa wglądu do tajemnic państwowych. Tymczasem nimi zarządza i je chroni. O kogo chodzi? O nowego szefa od informacji niejawnych w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
Do zakresu działań jego biura należy m.in. ochrona systemów i sieci teleinformatycznych, okresowa kontrola ewidencji, materiałów i obiegu dokumentów. Przede wszystkim zaś zapewnienie ochrony informacji niejawnych. Takich są dwa rodzaje: tajemnica służbowa czyli informacje zastrzeżone i poufne oraz tajemnica państwowa czyli sprawy tajne i ściśle tajne.
Kto może mieć do nich dostęp? Do tajemnic służbowych wystarczy wewnętrzna weryfikacja (wypełnienie bardzo szczegółowej ankiety). Taką w LUW przeszło około 200 osób.
Sytuacja się komplikuje w przypadku tajemnicy państwowej (sprawy związane m.in. z bezpieczeństwem i obronnością regionu, katastrof). By zostać do nich dopuszczonym, trzeba przejść weryfikację Urzędu Ochrony Państwa. Oprócz szczegółowej ankiety, rozmowa z przełożonym, w uzasadnionych przypadkach sprawdzenie stanu majątkowego, a następnie specjalistyczne szkolenie przeprowadzone przez UOP. Teoretycznie cała procedura powinna trwać około trzech miesięcy. W praktyce zdarza się, że nawet rok.
Tzw. poświadczenie bezpieczeństwa wydane przez UOP niezbędne jest do sprawowania stanowiska pełnomocnika wojewody. Taki obowiązek nakłada ustawa o ochronie informacji niejawnych z 1999 roku. Zwolniony Deckert miał poświadczenie. Wołoszko nie ma. Co ciekawe w biurze, którym obecnie zawiaduje nowy pełnomocnik, jego pracownicy zdążyli przejść przez sito UOP (w całym LUW jest ich ponad 80).
– To nie jest tak, że nie mam dostępu do tajemnic państwowych – prostuje Wołoszko. – Wojewoda lubelski uzyskał od szefa Kancelarii Premiera upoważnienie do dopuszczenia do informacji objętych klauzulą tajne i ściśle tajne. I to upoważnienie 18 marca, czyli tego dnia, kiedy powierzył mi pełnienie obowiązków pełnomocnika, scedował na mnie.
Ale ma pan wymagane poświadczenie bezpieczeństwa wydane przez UOP ? – naciskam.
– Nie. Postępowanie sprawdzające jest w toku.
– Od kiedy?
– Od środy?
– Dlaczego tak późno?
– Związane to było z moim angażem, który otrzymałem dopiero dwa dni temu.
– A co będzie jeśli nie przejdzie pan przez sito UOP?
– Jeśli nie uzyskam odpowiedniego poświadczenia, to odejdę ze stanowiska.
Wojewoda lubelski Andrzej Kurowski nie widzi problemu, że pełnomocnik do ochrony informacji niejawnych nie ma weryfikacji UOP. – Są pewne sytuacje w których na stanowiska trzeba powołać ludzi do których mam całkowite zaufanie. Tak jest w przypadku pana Wołoszko. Wierzę, że postępowanie przeprowadzane przez UOP zakończy się sukcesem. Jeśli nie, poszukamy kogoś innego – tłumaczy.