Lubelska Powiatowa Inspekcja Pracy przygląda się, czy w delegaturze doszło do mobbingu. Według naszych informacji, wczoraj pracownicy NIK wypełniali anonimową ankietę – zaznaczyli przykłady zachowań, które można ocenić jako mobbing. Ankiety pozwolą ustalić, czy mogło dojść do uporczywego prześladowania pracowników.
– Na tym etapie nie mogę wiele powiedzieć. Trzeba poczekać do zakończenia postępowań. A o tym, czy był mobbing ostatecznie decyduje sąd – tłumaczy Piotr Skwarek, rzecznik prasowy lubelskiej PIP.
– Nie miałem dotychczas sygnałów, że dochodziło do niepokojących sytuacji. Nie znam żadnych takich przypadków i nikt do mniej w tej sprawie nie napisał – stwierdza Adam Pęzioł, dyrektor lubelskiej delegatury NIK.
W NIK trwa wewnętrzne dochodzenie w sprawie anonimowej skargi dotyczącej relacji między podwładnym a przełożonym. "Część informacji zawarta w skardze, dotycząca monitoringu wizyjnego, już okazała się nieprawdziwa. Monitoring podyktowany względami bezpieczeństwa jest zamontowany bowiem wyłącznie na klatce schodowej. Inne zarzuty są dokładnie wyjaśniane. Bada je również PIP, do której dotarła ta sama skarga” – napisał Zbigniew Matwiej z wydziału prasowego centrali NIK. Wkrótce z pracownikami lubelskiej delegatury spotka się prezes Izby.