Ślub był przepiękny - prawie wszyscy goście popłakali się ze wzruszenia, widząc jacy ONI szczęśliwi. Krewni i przyjaciele nie szczędzili prezentów mających ułatwić Młodym wejście na nową drogę życia. Ponieważ się nie porozumieli, Młodzi dostali cztery zastawy stołowe, trzy komplety kosztownych garnków, trzy odtwarzacze, pięć kuchenek oraz kilkadziesiąt innych pożytecznych urządzeń domowych, każde w co najmniej dwóch wersjach. I... ani jednego mieszkania.
Trzeba przyznać, że mądrze główkują. Bo z punktu widzenia fiskusa nie jest bez znaczenia kto komu co i w jakiej formie przekazuje.
Są dwie podstawowe możliwości
wejścia Państwa Młodych w posiadanie samodzielnego mieszkania (nie licząc tej, że je sobie po prostu sami kupią; w momencie ślubu zwykle ich na to nie stać):
1. ktoś kupi im mieszkanie na ich nazwisko lub
2. podaruje lub zapisze w testamencie własne ewentualnie dostaną je na mocy dziedziczenia ustawowego
Ostatnia możliwość jest mało pociągająca, zarówno dla Młodych (przeważnie trzeba się długo naczekać...), jak też spadkodawców (powód podobny, choć... im się akurat nie spieszy). Trzeba przyznać, że ten wariant jest najbardziej atrakcyjny dla fiskusa, przy czym im dalsza rodzina dziedziczy materialne dobra, tym dla niego lepiej.
Zacznijmy od wariantu:
Mieszkanie prezentuje Młodemu dziadek lub wujek
za życia
A skąd ubożuchny student-żonkoś miał pieniądze na tak drogi wydatek? - zainteresuje się fiskus przy pierwszej lepszej sposobności, zauważając, że z rocznych zeznań podatkowych nie wynika, by podatnik ów mógł podołać inwestycji. Jeśli dojdzie do przekonania, że pieniądze pochodzą z nieujawnionych źródeł przychodów, to wymierzy dodatkowe zobowiązanie podatkowe w wysokości 75 proc. wartości zaniżenia. Jeśli podatnik, zgodnie z prawdą, wyzna, że mieszkanko zafundował mu dziadzio, to i on, i staruszek będą mieli kłopoty - bo nie zgłosili darowizny, od której trzeba było zapłacić podatek.
A jeśli zacznie kręcić, że pieniądze pożyczył od dziadka, to też niedobrze - powinni byli spisać umowę i zapłacić 2 proc. podatku.
Z wujkiem-darczyńcą kłopot jeszcze większy. Bo wujek, wedle przepisów podatkowych, to nie pierwsza, lecz druga rodzinna liga. A drugoligowców fiskus traktuje gorzej - od transakcji i umów z nimi zawieranych każe sobie znacznie słoniej płacić.
Wariant: Młody dziedziczy mieszkanie po śmierci darczyńcy
Dziedziczenie jest gorsze od darowizny przede wszystkim dlatego, że poszczególne czynności prawne i urzędowe trwają dłużej i są kosztowniejsze.
Opodatkowaniu podlega nabycie od jednej osoby, własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej:
• 9637 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej;
• 7276 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej;
• 4902 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej.
Poradnik przygotował
Władysław Styrczula
Grupy podatkowe
I - małżonek, dzieci, wnuki, prawnuki (tzw. zstępni) oraz rodzice, dziadkowie, pradziadkowie (wstępni), pasierb, zięć, synowa, rodzeństwo, ojczym, macocha i teściowie.
II - dzieci, wnuki i prawnuki rodzeństwa, czyli siostrzeńcy, bratankowie; rodzeństwo rodziców (ciotki, wujowie, stryjowie); małżonkowie pasierbów; małżonkowie rodzeństwa (szwagrowie, szwagierki) i rodzeństwo małżonków (brat żony); małżonkowie rodzeństwa małżonków; małżonkowie innych zstępnych (np. mąż wnuczki).
III - dalsi krewni i powinowaci oraz inne osoby.