![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![(Maciej Kaczanowski)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2013/2013-03/LUBLIN_130329499_AR_-1_0.jpg)
Pacjenci Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie uczyli się, jak zadbać o swoje bezpieczeństwo na drodze i w pobliżu urządzeń elektrycznych. Lekcję poprowadzili m.in. policjanci i wojskowi.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Takie zajęcia są potrzebne, bo wiele dzieci wciąż ulega wypadkom. – Często jednorazowy pobyt w szpitalu nie wystarczy, żeby wrócić do zdrowia, bywa że potrzebna jest długa rehabilitacja. W najgorszym scenariuszu wypadki kończą się śmiercią – mówi Agnieszka Osińska, rzecznik prasowy DSK w Lublinie. – Nie ma tygodnia, żeby nie trafiały do nas ofiary wypadków komunikacyjnych, a także pogryzień przez psy. Stąd na dzisiejszym spotkaniu są też psy wykorzystywane w dogoterapii.
Spotkanie w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym było finałem akcji "Jestem widoczny z PGE”, którą zorganizował lubelski oddział spółki PGE Dystrybucja, Wydział Prewencji i Wydział Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji oraz Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. W sumie, w ramach tej akcji w podobnych spotkaniach wzięło udział ok. 2 tys. dzieci. – Największe wrażenie robił na nich policjant i radiowóz – ocenia Dorota Szkodziak z lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja SA. – A na mnie wrażenie robiła wiedza dzieci. Orientują się, jak powinny zachowywać się na drodze i w pobliżu urządzeń elektrycznych.
– Często to dzieci uczą dorosłych, jak należy się zachowywać. Dwa dni temu na przejściu dla pieszych słyszałam, jak małe dziecko powiedziało: mamo, czerwone światło, nie powinnyśmy iść – mówi Osińska.