Piątek był idealny na wędrówkę między straganami. Sobota zachęcała do tańca. Niedziela jest po to, by zobaczyć co się
przegapiło
Kto w ciągu dnia zaglądał na plac koło klasztoru dominikanów (kiedyś nazywany przy Teatrze Andersena) widział scenę i solidną przestrzeń wyłożoną deskami do tańca. Po godz. 22 to samo miejsce okazywało się zbyt ciasne by pomieścić wszystkich
tancerzy i publiczność. Podczas nocnych potańcówek nie ma co marzyć o tańcach z figurami, bo jest taki tłum!
Tańczenie zaczęło się uroczyście. – Jaki macie ładny hejnał – skomentował ktoś w sobotę w tłumie. Hejnał o godz. 22? Tak, w czasie Jarmarku Jagiellońskiego takie sytuacje się zdarzają. Potem był chodzony na rozgrzewkę, na lekko licząc 60 par. Skoczniejsze tańce miały jeszcze większe wzięcie. Orkiestra Jarmarku Jagiellońskiego która jako pierwsza grała do nogi zbierała zasłużone pochwały.
A orkiestra to: Joanna Glińska, Cecylia Korona, Milena Siczek, Marzena Makaruk, Julia Herman-Iżycka, Sebastian Pikula, Julia Szafraniec, Jan Tarkowski, Adam Mart, Jakub Chamryga, Kamil Królik, Jakub Korona, Monika Domaciuk, Ewelina Prokopiuk, Eliasz Kuśmierz, Michał Kalita, Mateusz Borny, Olga Koziel, Sebastien Beliah, Grażyna Pluta, Katarzyna Goc. Prowadzący: Maciej Filipczuk, Przemysław Łozowski, Marcin Kowalczuk, Ewa Grochowska.
Kto chciał fachowo wypaść na parkiecie mógł się zapisać na warsztaty. W niedzielę ostatnie spotkanie uczestników zajęć. Przedmiot wykładowy: polskie tańce tradycyjne.
- Trzeba mieć jakieś zainteresowania, jakąś pasję – mówi jedna z uczestniczek zajęć Katarzyna, pytana po co młodym ludziom nauka polskich tańców tradycyjnych. Jest tu ze znajomymi: Wioletą (przyszła lekarz weterynarii) i Kubą (przyszły architekt). Dziewczyny zaczynają opanowywać kroki mazurka i dopiero uczą się jak po oberkowych obrotach nie tracić równowagi i głowy. Kuba mówi, że jest już niezłym tancerzem i w ogóle interesuje się muzyka ludową. – Gram na fagocie, skrzypcach, gitarze. Jeździłem po wsiach na Powiślu, okolicach Garwolina i rozmawiałem ze starszymi muzykami, zbierałem dawne melodie. Ciekawe rzeczy opowiadali, na przykład o umiejętności grania oberka przez ponad godzinę przy wykorzystaniu krótkiego motywu muzycznego. Jak się zakładali kto tak potrafi zagrać do tańca. To się nazywało ober godzina 10 – wspomina student.
Zajęcia do muzyki na żywo – przygrywa kapela Katarzyny Zedel - trwają od godz. 15 do 18.
Sobota była bardzo taneczna, bo artyści występujący na dziedzińcu zamkowym zapraszali do porzucenia krzeseł i wspólnej zabawy. Monsieur Doumani i Violons Barbares okazali się mistrzami w rozruszaniu widowni. Niezwykłym doświadczeniem jarmarkowym jest wizyta w metafizycznym zakątku. Brać udziału nie można ale można popatrzeć i niedziela jest ostatnią okazją (godz. 10-13 i 14-17).
W krużgankach klasztoru dominikanów od czwartku trwają zajęcia, które są najważniejszymi na tegorocznym jarmarku. W tym roku bohaterką jest koronka a tam właśnie trwa Letnia Szkoła Koronkarstwa. Już sam fakt, że koronkarskich tradycji jest kilka daje pojęcie o złożoności problemu. Uczestniczki zapisując się na zajęcia mogły wybierać czy będzie je uczyła pani Eugenia Wieczorek (Jarocin) – koronka czółenkowa (frywolitka); pani Czesława Lewandowska (Ostrołęka) – kurpiowska koronka szydełkowa wykonywana ściegiem siatkowym; pani Mariola Wojtas (Koniaków) – koniakowska koronka szydełkowa; pani Irena Sapiejka (Sieradz) – sieradzka koronka szydełkowa wykonywana ściegiem siatkowym czy pani Magdalena Cięciwa (Marcinkowice) – zakopiańska koronka klockowa.
Wszystkie nauczycielki mają profesury z oczek, słupków, węzełków, nitek wierzchnich i pedagogiki z psychologią. Cierpliwie
tłumaczą, pokazują, liczą i chwalą nawet drobne postępy.
Niby Jarmark Jagielloński trwa ale tu jakoś inaczej. Można chodzić w ciszy między salami i stołami przy których siedzą kobiety. Z anielską cierpliwością pokonują kolejne złośliwości nitek, szpilek, szydełka i czółenka. Najbardziej dynamicznie jest w grupie zakopiańskiej koronki klockowej. Ta technika wymaga specjalnych stanowisk pracy, słychać stukanie drewnianych elementów na których nawinięte są nici. Prowadząca podchodzi do uczestniczek zajęć. Najwięcej się dzieje.
Po wizycie na zajęciach Letniej Szkoły Koronkarstwa nikt nie będzie narzekał na ceny gotowych koronek na jarmarku. Koronkową serwetę natychmiast przeliczy na tygodnie pracy.
Inne koronkowe niedzielne warsztaty: godz. 10-12 patio ul. Grodzka 7 warsztaty koronki czółenkowej (frywolitki) prowadzi Teresa Buczyńska; godz. 12.30-14 warsztaty wykonywania koronki teneryfowej – przy stoisku Uniwersytetu Ludowego Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej; godz. 12-15 na błoniach wielkoskalowa koronka – wspólne wykonywanie plenerowej instalacji inspirowanej koronką – ŻyWa Pracownia.