Pecha mieli mężczyźni, którzy napadli w Lublinie na 17-letniego mieszkańca gminy Ludwin. Zauważył to policjant idący na służbę. Jednego z nich potraktował gazem pieprzowym, drugiego powalił na ziemię i obezwładnił.
17-latek przestraszył się i poszedł za nimi w wyznaczone miejsce. Tam napastnicy stanęli tak, aby ten nie mógł uciec. Żądali od niego telefonu komórkowego. Kiedy okazało się, że nie ma przy sobie telefonu, spytali o pieniądze. 17-latek, obawiając się o swoje zdrowie, oddał im portfel. Jeden ze sprawców zaczął przeszukiwać jego plecak.
Pokrzywdzony stał ze spuszczoną głową, okrążony przez napastników, szukając spojrzeniem pomocy u przechodzących osób. Nikt nie zareagował.
– W tym momencie do akcji wkroczył idący na służbę policjant z Wydziału dw. z Przestępczością Narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Lublinie – mówi mł. asp. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Policjant podbiegł do napastników krzycząc "policja”. Dwóch z nich zdołało uciec. Trzeci, który przeszukiwał plecak pokrzywdzonego, wpadł w ręce policjanta. Sprawca wyrywał się i był agresywny, ale po chwili został obezwładniony.
Mężczyźni otoczyli policjanta z zamiarem "odbicia” swojego kompana. Jeden z nich pchnął go w klatkę piersiową. Wtedy funkcjonariusz użył gazu pieprzowego. To poskromiło napastnika, który po raz kolejny ratował się ucieczką.
Wykorzystując ten moment mundurowy chwycił kolejnego mężczyznę, który stał za nim. W ten sposób drugi z napastników został obezwładniony.
Sprawcy to dwaj mieszkańcy Lublina w wieku 19 i 25 lat. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego przedmiotu grozi im 15 lat pozbawienia wolności.
Trzeci z mężczyzn, który miał nóż, jest poszukiwany przez policjantów.