Udalo się odzyskać zapis z kamery umieszczonej przy drodze prowadzącej do miejsca znalezienia zwłok Marka Wojciechowskiego. Kilkusetgodzinny zapis przeglądają teraz policjanci.
Kamera obejmowała teren sprzed szkoły w Dąbrowicy. Zwłoki studenta zostały znalezione kilkaset metrów dalej.
Niestety nie udało się odtworzyć zapisu obejmującego 18 marca, kiedy student był widziany po raz ostatni.
- Mamy zapis, który zaczyna się tydzień później – mówi Andrzej Gałka, zastępca szefa prokuratury rejonowej Lublin-Południe. – Ale nie wiemy też od kiedy dokładnie zwłoki studeta znajdowały się w stawie. Zdecydowaliśmy więc, że należy przejrzec również póżniejszy zapis.
Marek, student UMCS, zaginął 18 marca. Był ze swoim wujkiem w klubie Archiwum, obok lubelskiego miasteczka akademickiego. Pili piwo. Wyszli po północy. Krewny Marka wstąpił do innego pubu. Marek poszedł samotnie ulicą Pagi w kierunku Głębokiej. Tam po raz ostatni pokazuje go nagranie z akademickiego monitoringu.
Zwłoki Marka odnaleziono po miesiącu, w przydrożnym stawie, w podlubelskiej Dąbrowicy. Biegli, którzy przeprowadzali sekcję zwłok orzekli, że przyczyną jego śmierci było utonięcie.
Po znalezieniu zwłok można było określić trasę, którą prawdopodobnie pokonał Marek po wyjściu z klubu. Okazało się, że w niektórych miejscach były kamery. Ich zapisy zostały jednak już skasowane. Prokuratura zleciła ich odtworzenie biegłym.
er