Prokuratura Krajowa kazała wznowić dochodzenie przeciw jednemu z najbogatszych mieszkańców Kraśnika. Tadeusz P. przez prawie rok wyłudzał zasiłek dla bezrobotnych, choć ma jaguara, dom i 50 ha ziemi. A prokurator, który wcześniej umorzył tę sprawę, dostał upomnienie.
Kraśnicki urząd pracy prawdę odkrył dopiero po prawie roku. Odebrał biznesmenowi zasiłek. Sprawę wzięła pod lupę Prokuratura Rejonowa w Kraśniku. Postawiła Tadeuszowi P. zarzut oszustwa, ale zaraz potem dochodzenie zostało umorzone - ze względu na tak zwaną znikomą szkodliwość społeczną. Prokurator podał w uzasadnieniu tej decyzji, że przemawiają za nią pobudki, którymi kierował się biznesmen. Nie napisał, co konkretnie miał na myśli.
Postanowienie stało się prawomocne. I na tym sprawa by się zakończyła gdyby nie anonim, który ktoś wysłał do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. A ta wystąpiła do Prokuratury Krajowej o podjęcie na nowo postępowania. Prokuratorzy z Lublina uznali, że nie można tak łagodnie ocenić wyłudzenia zasiłku przez osobę zamożną, która ma mercedesa, jaguara, działkę, dom i 50 ha ziemi. - Prokuratura Krajowa czyn Tadeusza P. określiła jako szczególnie niegodziwy - mówi Ewa Piotrowska, rzecznik PA w Lublinie. - I uznała, że nie można zaakceptować takiego sposobu zakończenia postępowania.
Sprawa biznesmena wróci do prokuratury w Kraśniku. Teraz będzie już musiała oskarżyć biznesmena. Tadeusz P. będzie też odpowiadał za składanie fałszywych zeznań. Tak traktowane jest zatajenie informacji w dokumentach urzędu pracy.
Ale to nie koniec. Nieprzyjemności miał prokurator, który umorzył sprawę. Jego zwierzchnicy nie zdecydowali się jednak podjąć kroków dyscyplinarnych. Dostał tylko burę. - Otrzymał ustne upomnienie od prokuratora okręgowego w Lubinie za to, że w ten sposób ocenił dowody - mówi prokurator Piotrowska.
Sam Tadeusz P. twierdzi, że nie wiedział, że właściciel gospodarstwa nie może zostać bezrobotnym. - Gdy składałem wniosek, to nikt mi o tym nie mówił. Podpisałem, nie czytając, wszystkie potrzebne dokumenty. Jak sprawa wyszła na jaw, to przecież wszystko zwróciłem.