Jest na Facebooku, a sernik i szarlotka nie. Była przedmiotem sądowego sporu, który trwał 12 lat. Wielu osobom kojarzy się z PRL-em i niedzielną, domową odświętnością. Teraz karpatka stała się bohaterką artykułu z zakresu językoznawstwa
Dostępna literatura wskazuje, że najprawdopodobniej najwcześniejsza publikowana wzmianka o słowie „karpatka” znajduje się w skrypcie dla studentów filologii polskiej z 1972 roku. Zostało ono przywołane tam jako nazwa ciastek. Z tego samego okresu pochodzi podręcznik dla uczniów techników przemysłu spożywczego „Wyroby ciastkarskie”, który przybliżał uczniom techników przemysłu spożywczego o specjalności ciastkarstwo tajniki wykonywania ciast karpatek.
Wiemy to dzięki pracy dr hab. Katarzyna Smyk, językoznawcy z UMCS. Pani profesor badała jakie znaczenia posiada słowo „karpatka” we współczesnej potocznej polszczyźnie i jaki jest obraz tego ciasta utrwalony w potocznej świadomości. Zapoznała się z dostępnym piśmiennictwem, materiałami źródłowymi oraz przeprowadziła wywiady.
Boom karpatkowy
Autorka artykułu „Słodkie językoznawstwo: Karpatka we współczesnej polszczyźnie potocznej” przyznaje, że w trakcie projektu językoznawczego odkrywała znaczną popularność karpatki w Polsce i to, że nie ma literatury na temat tego ciasta. - Widząc lub słysząc słowo „karpatka” wiemy do czego się ono odnosi. Jednoznacznie i bez wahania identyfikujemy jego zakres (rodzaj ciasta, porcja ciasta) oraz jego treść: ciasto parzone, z pofalowanym wierzchem - tłumaczy językoznawca.
Jej najstarsi respondenci (w sumie było to ponad 200 osób) pytani kiedy pierwszy raz zetknęli się z nazwą górzystego ciasta jako najwcześniejszą datę podali koniec lat 50. lub początek 60. ubiegłego wieku. Młodsi za prawdziwy boom karpatkowy uznają przełom lat 70. i 80.
- Wtedy to był hit, co tydzień pieczony u mnie w domu - napisał jeden z respondentów pani profesor. Natomiast osobom, które nie mają jeszcze 30-tki moda na przełożone budyniowym kremem dwie warstwy ciasta parzonego kojarzy się z latami 90. XX wieku.
Zdaniem Katarzyny Smyk nowe życie tego zaczęło się wraz z upowszechnieniem w Polsce Internetu. Przykład? Wyszukiwarka Google po wprowadzeniu hasła „karpatka przepis” wskazuje około 159 tysięcy wyników.
Coraz bardziej smakuje
Tymczasem to popularne dziś ciasto, w formie uproszczonej i bez nazwy „karpatka” opisała w 1871 roku w swojej książce Lucyna Ćwierczakiewiczowa. W przepisie na ciasto parzone pisze: „Można równie nałożyć tém ciastem do połowy rondel masłem wysmarowany, wstawić w piec; urośnie w piecu do pełności, a wyłożywszy na półmisek posypać grubo cukrem i ubrać konfiturami”. Jak nic to pół naszej karpatki.
- Bardzo lubię karpatkę. W domu nie robię, nie ma na to czasu, ale nasza bardzo mi smakuje. Pracuję w Przedsiębiorstwie Piekarskim Lublin ponad 20 lat i kiedy przyszłam, to już wtedy ją robiliśmy - mówi Hanna Jończyk, technolog i zastępca kierownika.
Ale panie z ciastkarni przy ul. Zemborzyckiej w Lublinie przyznają, że wśród kupujących karpatka nie jest tak popularna jak ciasto Pani Walewska, rolady czy serniki. Nie mówiąc o tym, że przed Wielkanocą głównie robią babki i mazurki. Karpatkę sporadycznie.
– To ciasto z kremem więc chętniej jest kupowane jesienią i zimą. Latem klienci wybierają ciasta owocowe - dodaje pani technolog, która zauważa, że wypieki, które są długo w ofercie znów zyskują na popularności. Konsumenci wracają do dawnych smaków. Karpatka jest jednym z takich ciast.
Krucha wiedza słownikowa
- W sumie można postawić tezę, że karpatka należy do nowszego, powojennego słownictwa polskiego i powoli acz sukcesywnie przez ostatnie 50-60 lat zdobyła wysoką pozycję w mowie potocznej kolejnych kręgów użytkowników polszczyzny - pisze pani profesor i przytacza słowniki języka polskiego, które definiują karpatkę, ku zgorszeniu cukierników, jako „ciasto o kruchym spodzie, z kremem i pofalowanym wierzchem z ciasta parzonego” oraz „ciasto składające się ze spodu z ciasta kruchego, masy kremowej i pofalowanego wierzchu z ciasta parzonego”.
- Dół z kruchego to profanacja - mówi Marek Guz, który w lubelskiej cukierni Skierka pracuje blisko 30 lat na stanowisku piecowego. - W domu czasami robiłem karpatkę, ale kiedy ostatnio była u nas w firmie to nie pamiętam - zastanawia się pan Marek, który przyznaje, że tak w ogóle to jest specjalistą od ciasta francuskiego, a na karpatkę robi się ciasto parzone. Z parzonego musi być góra i dół. I dodaje całkiem prywatnie, że nie jest wielbicielem karpatki, no i przez te fale ciężko się ją kroi.
Pracownicy Skierki pytani o bohaterkę naukowego artykułu nie mogą sobie przypomnieć, kiedy robili górzyste ciasto. - Ona jest droga, trzeba jajka i masło. Ma krótki termin przydatności do spożycia. Jak wprowadziliśmy do asortymentu, to chyba było lato i się nie przyjęła.
Eklery, gniazdka parzone, owszem, robią przy Wileńskiej. Karpatki od dawna nie.
Ciasto osobiste
- Temat artykułu wyniknął z mojej kulturoznawczej obserwacji świata, z chęci oderwania się od tematów poważnych. A tymczasem karpatkowa przygoda zaprowadziła mnie znów w zakamarki ludzkiej duszy - mówi Katarzyna Smyk z Zakładu Kultury Polskiej w Instytucie Kulturoznawstwa UMCS.
- Pytałam respondentów o ciasto, a poznałam opowieści o dzieciństwie, o karpatce pieczonej specjalnie dla ukochanego taty i o tym, jak po jego śmierci zniknęła ze stołu. Jedna z ankietowanych osób w młodości „ścigała się” z siostrą, komu wyjdą większe góry z ciasta. Karpatka otwiera nasze serca, budzi głębokie wspomnienia - dodaje badaczka i przyznaje, że gdy skończyła analizę i złożyła tekst do druku, upiekła karpatkę. Było to wydarzenie dla rodziny i znajomych, bo w ogóle nie piecze.
- Dla współczesnych Polaków najistotniejszą i konstytutywną cechą tego ciasta, odróżniającą je od innych wypieków, jest zewnętrzne podobieństwo do gór. Funkcjonowanie nazwy w języku potocznym zarazem informuje o morfologii tego ciasta, wskazując na upieczony blat i krem jako dwa zasadnicze elementy składowe karpatki - pisze w swoim artykule Smyk i cytuje swoich respondentów: „Ciacho pełne kremu”, „coś jak napoleonka, ale z bardziej pofałdowanym wierzchem”, „to taki jakby duży ptyś”.
Zebrany przez nią materiał wskazuje, że przeciętny Polak jest przekonany, iż w karpatce znajduje się krem określany jako krem budyniowy. I kremu w stereotypowej karpatce jest dużo! Może on być robiony według przepisu lub z kupionej w sklepie mieszanki w proszku.
Łakomy kąsek
Blisko 30 lat temu ówczesne Kujawskie Zakłady Koncentratów Spożywczych z Włocławka (późniejsza Delekta) wypuściły na rynek krem karpatkowy w proszku. Wówczas był to pierwszy tego rodzaju krem. W 1995 r. spółka zgłosiła znak towarowy „Karpatka” w Urzędzie Patentowym i zdobyła prawo do jego ochrony. W 1996 roku karpatki w proszku zaczął robić Dr. Oetker. Delekta poszła do sądu. Spór trwał... 12 lat. Zakończył się zwycięstwem firmy z Włocławka.
Czeka sernik i baba
- Nie ma w literaturze językoznawczej ani kulturoznawczej czy etnologicznej systematycznych opracowań - jak to nazywam - polskiego uniwersum cukierniczego. Przy pracy nad artykułem karpatkowym ujawniła się luka w stanie badań i mam nadzieję dalszymi „słodkimi” artykułami ją wypełnić - mówi językoznawca z UMCS. - A jeszcze bardziej bym sobie życzyła, żeby ktoś z moich dyplomantów czy magistrantów podjął ten temat. Na takie opracowanie antropologiczne czeka sernik, makowiec, kremówki, baby wielkanocne i na pewno szarlotka! - dodaje pani profesor.
I na koniec zdradza, że za karpatką nie przepada.
Karpatka specjalistyczna
Wyraz ten oznacza też jedną z linii rasy pszczół „Carnica”. Linia pochodzi z hodowli z Ukrainy, a materiał wyjściowy stanowiła populacja pszczoły z terenów Karpat Wschodnich. Polscy scrabbliści karpatką nazywają sposób gry wymyślony w Karczpaczu w 1989 roku: gra się w cztery osoby parami.
Artykuł „Słodkie językoznawstwo: Karpatka we współczesnej polszczyźnie potocznej” ukazał się w dwumiesięczniku „Literatura ludowa”.
Korzystałam z „Wojna dwunastoletnia o karpatkę skończona” Tomasz Ciechoński, Gazeta Wyborcza.