Dziś lub jutro prezes Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych złoży podpis akceptujący pod planem naprawczym Lubelskiej Regionalnej Kasy Chorych. Aprobata oznacza,
że LRKCh uniknie zarządu komisarycznego.
– Na 99 proc. plan naprawczy lubelskiej kasy chorych jest zaakceptowany
– ujawnił Marek Opaśnik, rzecznik prasowy UNUZ w Warszawie.
– Plan jest rzetelny. Wskazuje na źródła oszczędzania pieniędzy.
LRKCh groził zarząd komisaryczny, ponieważ jest ona w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Za dwa minione
lata ma 130 mln długu.
– Zawsze byliśmy jedną z najbiedniejszych kas w kraju – mówi Zbigniew Rachel, przewodniczący Rady LRKCh. – Zaczęliśmy oszczędzać. Dzięki temu 1,5 mln zł przekazaliśmy na kupno świadczeń zdrowotnych.
– Plan naprawczy polega na wygospodarowywaniu pewnej kwoty każdego roku na pokrycie strat z lat poprzednich – wyjaśnia Andrzej Kowalik, dyr. Departamentu Finansowego LRKCh. – Ale z tego powodu poziom leczenia pacjentów nie obniży się.
Straty kasy powstały w latach, kiedy
na czele LRKCh stała Krystyna Radecka. Szefową byłą od 1999 r. do marca 2001. Teraz pracuje w Biurze Rozliczeń Międzynarodowych w Warszawie,
w którym jest zastępcą dyr. ds. administracyjnych. Dziennik próbował skontaktować się z panią dyrektor, aby zapytać ją – czy czuje się winna tak dużego zadłużenia lubelskiej kasy chorych. Niestety, wciąż była nieuchwytna.