Już w połowie przyszłego roku mogą zdrożeć bilety komunikacji miejskiej. Chociaż Ratusz twierdzi, że nie planuje wzrostu cen, to jednocześnie przyznaje, że może zostać do niej zmuszony wskutek rosnących kosztów energii elektrycznej, z której korzystają trolejbusy.
– Rośnie koszt energii i to wszystkich nas dopada w coraz większym stopniu – przyznaje prezydent Krzysztof Żuk. – Lublin jest o tyle w dobrej sytuacji, że stawki opłat za energię mamy wynegocjowane do wiosny przyszłego roku.
Obecne stawki dla samorządu Lublina obowiązują od lipca. Dotyczą energii zamawianej na potrzeby oświetlenia ulic, zasilania trolejbusów, zużywanej przez lotnisko, budynki Urzędu Miasta, ośrodki kultury oraz tej dla miejskich budynków mieszkalnych. Cały ten prąd jest zamawiany przez Ratusz w jednym przetargu i dzięki „hurtowemu” zakupowi można uzyskać nieco lepsze stawki. Mimo to od lipca miejskie rachunki za prąd wzrosły o 30 proc.
Dzisiejsze ceny prądu zamawianego przez władze Lublina będą obowiązywać do końca czerwca. Do tego czasu miasto musi przeprowadzić przetarg na dalszą dostawę energii elektrycznej. Jest praktycznie pewne, że stawki ostro pójdą w górę, bo podwyżkę boleśnie odczuwają już inne miasta. – Na jesieni już się pojawiły ceny wyższe o 70 do 90 proc. niż w roku ubiegłym – przyznaje Żuk, który spodziewa się, że także Lublin będzie zmuszony płacić znacznie więcej od połowy przyszłego roku. – Przygotowujemy się do tego, uwzględniając w analizach również skutki wzrostu cen energii.
>>> Lublin: Protest przeciwko drogim cenom paliw. "Nie tankuj w poniedziałek"
Jednym ze skutków może być wzrost cen biletów komunikacji miejskiej. – Dziś przyjęliśmy, że takich podwyżek nie będzie – stwierdza prezydent, ale przyznaje, że jeśli za prąd dla trolejbusów trzeba będzie płacić dwa razy więcej, to niemożliwe będzie utrzymanie obecnych cen biletów. Pod ścianą znalazły się już władze Krakowa, które szykują się do podwyżki cen biletów, bo zdrożał prąd dla tramwajów. Czy podobny scenariusz czeka też Lublin? – To wszystko zależy od analizy, którą nam przedstawi Zarząd Transportu Miejskiego.
– Rzeczywiście, prognozy dotyczące wzrostu cen energii elektrycznej nie są optymistyczne – przyznaje Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego, który będzie musiał spojrzeć na nowe stawki za energię elektryczną i policzyć, czy uda się uniknąć podwyżek cen biletów. Takie analizy zaczną się wtedy, gdy rozstrzygnięty będzie przetarg na dostawy prądu po 1 lipca przyszłego roku. – Wówczas będziemy mogli ocenić, jakie to będzie miało rzeczywiste przełożenie na funkcjonowanie systemu trolejbusowego oraz komunikacji miejskiej – dodaje Góźdź.