Od 2 stycznia 2017 r. nie wejdą w życie zapowiadane zmiany dla młodych kierowców. Co najmniej przez dwa lata nie będzie okresu próbnego, obowiązkowych szkoleń, ani limitów prędkości.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Zaplanowane na 1 stycznia 2017 r. wejście w życie przepisów ustawy o kierujących pojazdami dotyczących nadzoru nad młodymi kierowcami, w tym okresu próbnego, jest uzależnione od wejścia w życie projektu CEPIK 2.0 (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców - red.) – informuje Ministerstwo Infrastruktury. – W przypadku przesunięcia jego uruchomienia także wejście w życie okresu próbnego i innych przepisów ustawy o kierujących pojazdami zostanie przesunięte. Za wdrożenie projektu CEPIK 2.0 odpowiedzialne jest Ministerstwo Cyfryzacji – dodaje.
Piotr Woźny, wiceminister cyfryzacji, zapowiedział że nie ma szans aby CEPiK 2.0 ruszył od Nowego Roku, a nawet w ciągu najbliższych dwóch lat.
Nie będzie zatem obowiązkowych szkoleń między 4 a 8 miesiącem od uzyskania prawa jazdy. Nici także z 2-letniego okresu próbnego oraz obowiązkowych limitów prędkości – 50 km/h w zabudowanym (nawet jeśli znaki pozwalają na jazdę szybciej), poza obszarem zabudowanym – 80 km/h, a na autostradzie i drodze ekspresowej – 100 km/h i limitu maksimum dwóch wykroczeń w tym okresie. Młodzi kierowcy będą mogli od razu podejmować pracę jako zawodowi szoferzy.
To już kolejne przesunięcie terminu wprowadzenia tych zmian, które miały obowiązywać od 4 stycznia tego roku. Dla lubelskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego to zła informacja.
– Po wejściu tych zmian w naszym Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy przy ulicy Grygowej w Lublinie szkolilibyśmy ok. 20 tys. osób rocznie, w ramach obowiązkowych szkoleń między 4 a 8 miesiącem – mówi Ryszard Pasikowski, szef WORD w Lublinie.
Przesunięcie zmiany przepisów nie smuci za to właścicieli szkół jazdy. – Wprowadzanie okresu próbnego nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa. Problemem naszej drogowej edukacji jest fatalny system egzaminowania przyszłych kierowców, a co za tym idzie nieefektywny system szkolenia. Niestety dzisiaj każdy chce uczyć się wyłącznie pod egzamin, co nie oznacza że po jego zdaniu potrafi bezpiecznie jeździć. Problem polega na tym, że młodzi kierowcy często przeceniają swoje umiejętności – mówi Maciej Kulka, właściciel jednej z lubelskich szkół jazdy.