Data jest symboliczna a wyliczenia szacunkowe – tłumaczą organizatorzy, którzy zapraszają w środę na 100 Urodziny Targu przy ul. 1 Maja (i ul. Pocztowej).
Wszystko się zaczęło od działającego przy ul. 1 Maja Punktu Kultury. Z rozmów z dziećmi mieszkającymi w okolicy wynikało, że targowisko to bardzo ważne dla dzielnicy miejsce.
– Targ w dzielnicy działał „od zawsze”. Tak nam ciągle mówili ludzie. Staraliśmy się dowiedzieć, co to znaczy „od zawsze”. Po konsultacji z historykami uznaliśmy, że jeśli osoby starsze wspominały, że ich rodzice a nawet dziadkowie robili tu zakupy uznaliśmy, że 100 urodziny są możliwe. I będą symbolicznym zakończeniem artystycznej obecności na targu – opowiada Izabella Gawęcka, przedstawicielka organizatorów dzisiejszego wydarzenia.
Od maja, kiedy zaczął działać Punkt Kultury w środy na targu artyści i animatorzy otwierali stragan artystyczny. Można się było napić kawy, herbaty czy zmierzyć ciśnienie a przy okazji odpowiedzieć na przygotowane pytanie. Chodziło o to by poznać potrzeby, oczekiwania mieszkańców. Animatorzy zaskakiwali też osoby zaglądające do straganu różnymi propozycjami. Na przykład można było wysłać kartkę z życzeniami dla dzielnicy. Kartki potem wisiały na bramie targowiska.
Teraz środowe animacje i rozmowy się kończą. Kończą w środę. Urodzinową imprezą.
– Wykorzystamy puste stragany i place. Będzie muzyka na żywo, akcje artystyczne i okazje do zafundowania sobie prezentu. Od zrobienia torby na zakupy przez zamówienie dedykowanego sobie wiersza czy piosenki. Urodzinowy klimat podkreśli specjalna dekoracja. Będzie też tort – wylicza Izabella Gawęcka.
100 Urodziny Targu przy ul. 1 Maja zaczną się o godz. 10 i potrwają do 12.30. Tort przewidziany jest na południe.
Targowisko działa na terenie, który miasto dzierżawi spółce Targpol i dzieje się tak już od 1990 roku. Spółka ma około 50 udziałowców.
– Codziennie przychodzi tu sporo mieszkańców, to ważna dla nich przestrzeń. Zaglądają tu też podróżni, którzy czasami się gubią. Ulica 1 Maja jest bardziej przelotowa. Tutaj czas się trochę zatrzymuje. Można przystanąć, porozmawiać. Starsi sprzedawcy i kupujący powiadali nam, że znają z rodzinnych relacji opowieści o czynnym tu targu końskim. Tak wspominają też to miejsce bohaterowie Historii Mówionej Ośrodka Brama grodzka Teatr NN – opowiada Gawęcka, która wczoraj oprowadzała naszego fotoreportera po targowisku, a dziś będzie organizować symboliczne urodziny.
Historycznie, ten fragment Lublina był kiedyś głównie żydowska wsią Piaski, później przedmieściem, które połączyło się z miastem pod koniec XIX wieku. Wówczas było scenerią „Sztukmistrza z Lublina”. Gwałtowana zmiana zaszła tu po 1877 roku, gdy wytyczono linię kolejową. Ośrodkiem handlu stał się plac Bychawski. Przybywało murowanych kamienic i zakładów. Ubogie drewniane domki znikały. Dziś charakter dzielnicy jest jeszcze inny. A targowy zakątek wciśnięty między domy, kościół i ruchliwe ulice jest niewielkim centrum. Jedni uważają, że czasy świetności dawno ma za sobą, inni nie widzą sensu robienia zakupów gdzie indziej.
Projekt jest realizowany ze środków Budżetu Obywatelskiego w Lublinie na rok 2016.