Co z tego, że kierownicy biur powiatowych IACS odebrali wczoraj w Lublinie kolczykownice, jak w dalszym ciągu nie wiadomo, kiedy ruszy akcja znakowania bydła. Na Lubelszczyźnie na zakolczykowanie czeka ok. 480 tys. sztuk bydła.
z podmiotami wykonującymi znakowanie bydła – usłyszeliśmy od Adama Rychliczka, pełnomocnika ds. Zintegrowanego Systemu Zarządzania
i Kontroli (IACS) w lubelskim oddziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Jest jeszcze szansa, aby się z tym uporać do końca roku. Gdy umowy będą podpisane, szybko ruszymy w teren.
Kto konkretnie zajmie się znakowaniem bydła? Wiadomo, że najbardziej zainteresowani są weterynarze. – To najbardziej kompetentni ludzie – uważa Jan Waga, powiatowy lekarz weterynarii w Tomaszowie Lub. – Znają się na swojej robocie.
Oprócz weterynarzy do akcji przystąpić chcą również zootechnicy, inseminatorzy, a także ośrodki doradztwa rolniczego i Centralna Stacja Hodowli Zarodowej. Ile wezmą za oznakowanie jednej sztuki? 5,50 zł.
W tej cenie mieści się założenie kolczyków, wypełnienie formularza zgłoszeniowego oraz przeniesienie informacji na dyskietkę. Fizyczny nadzór nad znakowaniem pełnić będą kierownicy biur powiatowych IACS. Będą pełnić, a więc na razie nie robią nic? – Mają co robić. Cały czas się szkolą. Zrobili też precyzyjne rozpoznanie terenu – twierdzi A. Rychliczek.
Przypomnijmy, że akcja znakowania bydła miała rozpocząć się na początku września, ale przetarg na kolczykowanie, z powodu błędów formalnych w ofertach, został unieważniony. W całej Polsce trzeba założyć 6 milionów par kolczyków, którymi znakuje się bydło. Bydło to pierwsza grupa zwierząt, jaka musi być oznaczona w ramach IACS. System ten gromadzi informacje o wielkości upraw
i hodowli, na podstawie których Unia Europejska od 2005 roku będzie wypłacać dopłaty bezpośrednie polskim hodowcom i rolnikom.