Komendant wojewódzki policji w Lublinie wszczął postępowanie wyjaśniające po naszym wczorajszym artykule. Napisaliśmy, przez kilkadziesiąt minut grupa pijanych mężczyzn terroryzowała mieszkańców Lublina. Wzywana na pomoc policja nie wysłała radiowozu.
Mularz zapowiedział, że ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie po odsłuchaniu taśm rejestrujących, a także po wysłuchaniu funkcjonariuszy, którzy tego dnia mieli dyżur. Kiedy to się stanie? - Najpóźniej za tydzień - zapowiada podinspektor.
W artykule "Bił przechodniów, policja spała” opisaliśmy, jak w sobotni wieczór w centrum Lublina, na ulicy Narutowicza, a także na rogu tej ulicy z ul. Górną, grupa pijanych i agresywnych mężczyzn najpierw biła się między sobą, potem atakowała przechodniów. Wyjątkowo agresywny był jeden z mężczyzn, który rozebrał się do podkoszulka i rzucał się na ludzi z pięściami. Awantura na ulicy trwała kilkadziesiąt minut. Jedną osobę, która została ranna, zabrała karetka pogotowia.
Mieszkańcy Narutowicza kilkakrotnie dzwonili na policję, m.in. pod numer alarmowy 997. Prosili o wysłanie radiowozu albo patrolu. Bezskutecznie. Kilkaset metrów od miejsca zdarzenia działa I komisariat policji. Nieco dalej znajduje się siedziba Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
(kl)