O okrojenie Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych apeluje do prezydenta Fundacja Wolności, która złożyła oficjalną petycję. Twierdzi, że dzięki temu miasto oszczędzi.
Fundacja od dawna krytykuje Ratusz za zbyt liczną – jej zdaniem – komisję antyalkoholową. Taka komisja musi działać w każdej gminie. Jej rolą jest m.in. opiniowanie wniosków o zezwolenie na sprzedaż alkoholu, kontrolowanie punktów sprzedaży i rozpatrywanie spraw dotyczących przymusowego leczenia osób uzależnionych. Te obowiązki narzuca ustawa, która nie określa tego, ile osób powinno zasiadać w komisji. O tym decyduje samodzielnie prezydent miasta.
W Lublinie komisja ma 26 członków. – W miastach liczących powyżej 100 tys. mieszkańców w skład komisji wchodzi średnio 12 osób, tj. ponad dwa razy mniej niż w Lublinie – stwierdza Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności. – Liczebność komisji i poszczególnych zespołów jest zdecydowanie nadmierna w stosunku do zakresu wykonywanych zadań.
Na poparcie swojej opinii fundacja przytacza przykład z zeszłego lata. Na posiedzeniu, które odbyło się w połowie czerwca, 15-osobowy zespół opiniujący wnioski o zezwolenia na handel alkoholem rozpatrzył sześć takich wniosków. Fundacja podaje też dane z pracy zespołu kontrolującego punkty sprzedaży. – W lutym 2020 r., jeszcze przed pandemią, przeprowadził pięć kontroli punktów sprzedaży alkoholu. To 0,4 kontroli miesięcznie na jednego członka – zauważa Jakubowski.
Według Jakubowskiego ograniczenie składu komisji przyniesie wymierne oszczędności, bo każdy jej członek dostaje 280 zł za udział w posiedzeniu. Fundacja przekonuje, że cięcia są zasadne, skoro Rada Miasta zwolniła lokale gastronomiczne z pierwszej z trzech rat opłaty za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Pieniądze z tej opłaty mogą być wydawane przez miasto wyłącznie na zadania zapisane w Gminnym Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, w tym na diety członków komisji.
Prośba o ograniczenie składu komisji została złożona przez Fundację Wolności w formie oficjalnej petycji do prezydenta Lublina, który zgodnie z przepisami ma trzy miesiące na odpowiedź.