Nie finansuję kampanii wyborczej Zbigniewa Wojciechowskiego i nie wykupuję jego długów. Podejrzewam, że te plotki rozsiewa Prawo i Sprawiedliwość - oświadczył wczoraj poseł Janusz Palikot (Platforma Obywatelska). - To bzdura - kontruje Artur Soboń z PiS i straszy posła sądem.
- Te plotki to kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - Wojciechowski ucina pytanie o związki z posłem PO.
Według Palikota to PiS rozpuszcza plotki. - Wydaje mi się, że oni chcą osłabić Wojciechowskiego, który zyskuje poparcie kosztem Pruszkowskiego - mówił poseł.
- Poseł Palikot osiągnął szczyt arogancji. Obnosi się z bogactwem, chce chyba udowodnić, że może zasponsorować kampanię wszystkim kandydatom - replikuje Artur Soboń, rzecznik lubelskiego PiS. - Nie ma żadnych dowodów, że sugerowaliśmy związki Palikota z Wojciechowskim. Zastanowimy się, czy za ten ślinotok pomówień nie pozwać posła do sądu w trybie wyborczym - zapowiada. Nie ukrywa jednak, że dziwi go rozmach kampanii Wojciechowskiego.
Jacek Krzyżanowski z komitetu Idziemy Razem - Lubelska Centroprawica tłumaczy: Pieniądze na prezydencką kampanię mamy z wpłat zwolenników Wojciechowskiego. Wszystko jest zgodne z ordynacją.
Wybory już w niedzielę, a trzej główni kandydaci do fotela prezydenta Lublina idą łeb w łeb. Różnice między sondażowymi wynikami Izabelli Sierakowskiej (Lewica i Demokraci), Andrzeja Pruszkowskiego (PiS) i Adama Wasilewskiego nie wykraczają poza błąd statystyczny.