Termin składania wniosków minął w piątek. Do rozdania jest 87 mln zł z tzw. Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Można z niego dofinansować nawet do 75 procent wartości inwestycji. Które wnioski wygrają - okaże się wiosną.
Tymczasem nadal nie ma decyzji w sprawie wniosków złożonych podczas jesiennego naboru. Urzędnicy wstrzymali ich wstępną ocenę w listopadzie. - Ciągle czekamy na to aż ministerstwo wyjaśni pewne wątpliwości interpretacyjne - rozkłada ręce Krzysztof Hetman, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim. Dlatego Lublin jeszcze raz złożył te same wnioski oraz jeden nowy.
Dotychczas Lublin nie miał sukcesów w staraniach o środki strukturalne na inwestycje infrastrukturalne. Mimo szumnych zapowiedzi, złożono tylko dwa wnioski - o dofinansowanie budowy basenu i sal gimnastycznych przy dwóch szkołach podstawowych. Oba przegrały z kretesem z wnioskami z innych miejscowości.
Co miasto zrobi z tymi pieniędzmi?
Władze Lublina chcą zdobyć pieniądze europejskie na remont lub budowę ulic: Willowej (od Tarasowej do Sławinkowskiej), Jana Pawła II (od Nadbystrzyckiej do Szafirowej), Krańcowej (od Witosa
do Długiej), Wyżynnej (od Szczytowej do Nadbystrzyckiej), Bursaki (przedłużenie do Smorawińskiego), Szeligowskiego
(od Smorawińskiego do Związkowej), Choiny (od Związkowej do Paderewskiego) oraz Gnieźnieńskiej (os. Szerokie).