Zdzisław Podkański nie jest już ani szefem lubelskich ludowców, ani członkiem PSL. W sobotę Rada Naczelna wykluczyła go z partii. Teraz były prezes zajmie się tworzeniem nowej partii PSL „Piast”. Ale chętnych do zmiany barw na Lubelszczyźnie jest niewielu.
– Pokonali Zdzisława jego własną bronią – uważa Tadeusz Sławecki, poseł PSL. – To przecież za przyczyną Podkańskiego wprowadzono do statutu zapis, który pozwala wykluczyć z partii każdego, kto zmienia kluby lub działa na szkodę partii tworząc nowe ugrupowania.
Decyzja zapadła już w piątek, kiedy Naczelny Komitet Wykonawczy uznał, że Zdzisław Podkański, Zbigniew Kuźmiuk i Janusz Wojciechowski powinni odejść, bo zmienili frakcję w Parlamencie Europejskim bez zgody władz partii. Pogrążył ich też zamiar utworzenia nowej organizacji PSL „Piast”. Decyzję NKW potwierdziła w sobotę Rada Naczelna PSL. Podkańskiego nie poparli też członkowie lubelskiego stronnictwa. Zarządy powiatów, jeden po drugim, podejmowały uchwały potępiające pomysł tworzenia nowej partii PSL „Piast”. A na piątkowym spotkaniu prezydium Zarządu Wojewódzkiego, nie podjęto uchwały, żeby bronić szefa przed usunięciem z partii.
– Kto się bawi zapałkami, może się łatwo podpalić – dodaje Tadeusz Sławecki. – A Zdzisław Podkański chyba o tym zapomniał.
Za Zdzisławem Podkańskim nie poszli nawet jego najbliżsi współpracownicy. – Życzę kolegom sukcesów – mówi Edward Wojtas, marszałek województwa. – Ale według mnie trzeba dążyć do jednoczenia się PSL, a nie rozłamów.
Jednocześnie Edward Wojtas przyznał, że do nowej partii Podkańskiego nie zamierza przystępować. Podobnie jak Lesław Podkański i Janusz Szpak, pozostali wiceprezesi lubelskiego PSL.
– Nie widzę na Lubelszczyźnie atmosfery do tworzenia nowej partii – mówi Jan Kowalik, radny sejmiku z PSL. – Jestem w ruchu ludowym od 40 lat i nawet nie myślę o zmianach. Z tego co wiem, większość kolegów też nie. Ale nie twierdzę, że dobrze potraktowano Zdzisława Podkańskiego, bo wiele dla naszej organizacji zrobił. Można go lubić lub nie, ale swój elektorat to Podkański ma.
– Trzeba będzie mozolnej pracy, żeby odbudować pozycję partii przed wyborami samorządowymi – przyznaje Henryk Makarewicz, największy przeciwnik Podkańskiego na Lubelszczyźnie. – Życzę mu powodzenia w nowej partii, ale wiem, że mu się nie uda. W końcu wszystko, co osiągnął, zawdzięcza PSL. Nie odwrotnie.