Ojciec nie będzie mógł asystować przy porodzie, a matka mieć kontaktu skóra-skóra z noworodkiem. To co do tej pory było standardem ma wkrótce zależeć od dobrej woli lekarza lub ordynatora. Przeciwko nowym regulacjom Ministerstwa Zdrowia protestują tysiące polskich kobiet.
– Jestem oburzona i przerażona tą sytuacją – mówi pani Marta z Lublina, która rok temu urodziła córeczkę. – Poród to najważniejsze doświadczenie w życiu kobiety. Standardy dawały nadzieję na jego godny przebieg. Teraz zostaje strach, że prawa rodzącej nie będą respektowane.
Standardy opieki okołoporodowej jako dokument prawny obowiązują od 2012 roku. Jeśli stałyby się jedynie sugestiami dla szpitali – tak jak chce tego resort zdrowia – kobiety stracą gwarancje prawne m.in. do zmiany pozycji w czasie porodu, udziału osoby towarzyszącej, picia w trakcie porodu, kontaktu skóra do skóry po przyjściu dziecka na świat, wsparcia w karmieniu piersią i poszanowania intymności i godności kobiety rodzącej. Jakość opieki, jaką otrzyma rodząca, będzie zależna od decyzji ordynatora lub lekarza, zwyczajów i rutyn panujących w danym szpitalu.
– Poród jest tak intymnym i ważnym momentem, że kobieta powinna mieć zapewniony maksymalny komfort. Przy porodzie towarzyszył mi mąż i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Dlaczego ktoś miałby tego zabronić? – oburza się pani Agata, mama dwóch synów.
– Nie zgadzamy się na odbieranie praw kobietom. A tak należy rozumieć to, co zrobiło Ministerstwo Zdrowia. Ta decyzja cofnie nas o kilkadziesiąt lat! – podkreśla Karolina Piotrowska z Fundacji Lepszy Poród.
W lipcu weszła w życie nowelizacja ustawy o działalności leczniczej. Kilka dni temu, przy okazji wydania przez NFZ rozporządzeń w sprawie opieki koordynowanej, okazało się, że jeden zapis w znowelizowanej ustawie doprowadził do likwidacji standardów opieki okołoporodowej w Polsce.
– Zapisy, które dotychczas funkcjonowały jako prawo, będą teraz tylko sugestiami dla lekarzy, które nie będą w żaden sposób wiążące – oburza się Piotrowska. – Mamy nadzieję, że minister się opamięta i standardy nadal będą obowiązywać.
Szefowa Fundacji Lepszy Poród tłumaczy, że kiedy za dwa lata standardy wygasną, kobieta wciąż będzie mogła złożyć skargę na lekarza za niedostateczną opiekę, ale nie będzie mogła się odwołać do prawa i przez to dużo trudniej będzie jej udowodnić zaniedbania czy błędy medyczne.
– Większość lekarzy będzie postępować tak, żeby zapewnić pacjentkom bezpieczeństwo, nawet jeśli dokument prawny stanie się tylko sugestią – uważa Marek Kos, dyrektor SPZOZ w Kraśniku.
– Może się jednak zmienić podejście dyrektorów szpitali, którzy będą mieli większą dowolność interpretacji w kontekście wydawania publicznych pieniędzy. Dokumenty prawne są wiążące, ale rekomendacje czy sugestie już nie. W tym wymiarze może to przynieść negatywne skutki, bo dyrektor musi przede wszystkim dbać o finanse. Nie wszyscy będą więc chcieli płacić za coś, co nie jest objęte dokumentem prawnym – zauważa.
Dotychczasowe rozporządzenie ministra zdrowia obowiązuje do 31 grudnia 2018 r. Po tym czasie zmiany wejdą w życie. Jak resort tłumaczy wprowadzenie zmian? „Standardy medyczne nie powinny mieć charakteru prawnego, a co za tym idzie nie powinny stanowić bezwzględnie obowiązującego prawa” – czytamy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia.
O zmianę przepisów zabiegała Naczelna Rada Lekarska. Zdaniem samorządu lekarskiego, upoważnienie ustawowe do określania standardów w leczeniu to nieuprawnione wkroczenie władzy ustawodawczej i administracyjnej w autonomiczny obszar nauki i wiedzy.
Podpisz petycję
Na facebookowym profilu Fundacji Lepszy Poród można znaleźć link do petycji do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła w obronie prawa rodzących kobiet i podpisać ją on-line. Zrobiło to już ponad 21 tysięcy kobiet.
W sprawę zaangażowała się też Fundacja Rodzić po Ludzku. Przypomina ona, że zmiany nie były konsultowane z żadnym środowiskiem zaangażowanym w opiekę okołoporodową, a co więcej – zostały wprowadzone do projektu ustawy już po konsultacjach społecznych. Przygotowała też petycję do premier Beaty Szydło o przywrócenie standardów opieki okołoporodowej. Tę petycję też można podpisać on-line. Zrobiło to już ponad 24 tysiące osób.