Przez 4 miesiące ukradł z automatów do kawy w szpitalach 5,5 tysiąca zł. Wpadł w piątek w szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, teraz grozi mu 10 lat więzienia.
– Zatrzymali go ochroniarze w PSK 4, którzy zauważyli, że obok automatów kręci się jakiś mężczyzna – mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Okazało się, że mieli rację.
Policjanci znaleźli w jego plecaku łom, rękawiczki i 100 zł w bilonie.
Włamywaczem okazał się 43-letni Cezary J. – Mężczyzna przyznał się do włamań do automatów, w większości w szpitalu przy ul. Jaczewskiego – dodaje.
Policjanci ustalili, że Cezary J. okradł automaty sześć razy, ostatni raz 12 albo 13 maja. – Włamywacz podważał drzwiczki, wyłamywał osłony i inne zabezpieczenia. Zabierał ze środka bilon pochodzący ze sprzedaży napojów – wyjaśnia Laszczka-Rusek.
Właściciele automatów oszacowali straty na 5,5 tysiąca zł. Okazało się, że włamywacz już wcześniej wchodził w konflikt z prawem, ma na sumieniu m.in. kradzieże. – W niedzielę sąd nakazał umieścić go w areszcie na trzy miesiące, za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.