MOSiR przekazał teren obok hali Globus pod skocznię narciarską. To otwiera drogę do jej budowy. Lubelska Krokiewka będzie gotowa jesienią.
Ci ludzie to trzech młodych lublinian: bracia Maksymilian (tegoroczny maturzysta) i Aleksander (student historii sztuki na KUL) Furtakowie oraz ich kolega Damian Widomski (fryzjer, uczeń liceum dla dorosłych).
Kilka lat temu własnymi siłami zbudowali niewielką skocznię przy ul. Liszkowskiego na Węglinie. Wkrótce obiekt zyskał tytuł najlepszej amatorskiej skoczni w Polsce. W 2010 r. odbyły się tu I Mistrzostwa Polski Wschodniej, które pokazywała TVP 1. Lublinianom gratulował nawet Adam Małysz. Ale w 2011 r. właściciele terenu zażądali rozebrania skoczni. Młodzi pasjonaci nie dali za wygraną. Prosili o pomoc urzędników, zebrali w Internecie ponad 23 tys. podpisów i nagrali film. Udało się.
MOSiR zgodził się, by skocznia powstała obok hali Globus przy ul. Kazimierza Wielkiego. Przypieczętowała to umowa o przekazaniu terenu podpisana we czwartek. – Na czas nieokreślony – mówi Mariusz Szmit, prezes MOSiR. – Dzięki skoczni teren obok hali (ze stokiem narciarskim, parkiem dla snowboardzistów i sztucznym lodowiskiem – red.) stanie się prawdziwym centrum sportów zimowych w Lublinie.
Skocznia powstanie obok wyciągu. – Cała konstrukcja rozbiegu zostanie wykonana ze stali i drewna. Zeskok wraz z miejscem do lądowania będzie na ziemi, na zboczu góry i u jej podnóża – wyjaśnia Maksymilian Furtak. – Skocznia będzie miała rozmiar K-30, dzięki czemu będzie można skakać na odległość 35-36 metrów (rekord starej Krokiewki to 15 metrów). Długość rozbiegu będzie regulowana, do dyspozycji skoczków będzie 8 belek startowych.
Projekt kończy przygotowywać (za darmo) krakowska firma Inter Steel. Jej właściciel Krzysztof Wójcik już dwa lata temu zaraził się zapałem młodych lublinian. Pomagał w organizacji zawodów na starej Krokiewce i przy jej rozbudowie. Teraz zaangażował się budowę nowego obiektu. Do jego projektowania zaprosił nawet naukowców z Politechniki Krakowskiej. Obiecał też pomoc przy samej budowie.
– Po załatwieniu wszystkich formalności, co szacujemy na ok. 2 miesiące, będziemy mogli rozpocząć budowę – zapowiada Maksymilian. – Ta potrwa ok. 2-3 miesięcy. Więc liczymy, że Krokiewka będzie gotowa jesienią. A pierwsze skoki będzie można na niej oddać w następnym sezonie zimowym.
Koszt budowy będzie znany po zakończeniu projektowania. Ale już wiadomo, że miasto do niej nie dołoży. – Mamy świadomość, że to nie jest najważniejsza inwestycja w mieście. Dlatego się o to nie ubiegaliśmy – podkreśla Furtak. – Chcemy to zrobić własnymi siłami, dzięki pomocy sponsorów. Pierwsze deklaracje już mamy.
Co ważne, na Krokiewce swoich sił będzie mógł spróbować każdy. – Wystarczy chęć i odwaga. Jeśli ktoś będzie je miał, będziemy w stanie przygotować go do skoku – mówi Maksymilian. Temu ma służyć szkółka, która powstanie razem ze skocznią. – Planujemy regularne treningi, i to – dzięki igielitowi – przez cały rok. A przynajmniej 2 razy w roku duże, otwarte zawody ogólnopolskie.