Ks. prof. Alfred Wierzbicki wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stanie w piątek przed komisją dyscyplinarną uczelni. Zarzuty dotyczą „naruszenia obowiązków”, za jakie uznano wypowiedzi medialne księdza profesora.
O tym, że „treść wypowiedzi medialnych” ks. Wierzbickiego zostanie przekazana rzecznikowi dyscyplinarnemu KUL poinformowano ponad rok temu. Nie mówione jednak, o jakie konkretnie słowa chodzi. Przypuszczano, że w grę wchodzić może poparcie i poręczenie udzielone przez etyka aktywiście LGBT, Margot. To za to działacze pro-life domagali się zwolnienia profesora z KUL.
W obronie duchownego stanął Klub „Tygodnika Powszechnego” w Lublinie.
– Otwartość na innych i postawa dialogu wobec odmiennych poglądów budowały wielkość KUL-u – pisali w liście do rektora uczelni jej absolwenci m.in. Bogdan Borusewicz i prof. Władysław Stróżewski, którzy jednoznacznie stanęli w obronie etyka. - Osoby, dla których ważny jest katolicki charakter Uczelni, musi martwić fakt, że decyzja Kolegium Rektorskiego nie odzwierciedla szacunku wobec indywidualnego sumienia, do którego wzywa w swym nauczaniu Kościół.
Włoski polityk i filozof Rocco Buttiglione jako powód odwołania wykładu, jaki miał wygłosić na KUL, podał traktowanie przez uczelnię ks. Wierzbickiego.
O tym, jakie zarzuty stawiane są ks. Wierzbickiemu dowiadujemy się jednak dopiero teraz. Wszystkie zaczynają się od takiej samej formułki: „będąc nauczycielem akademickim na wydziale kościelnym uczelni katolickiej naruszył swoje obowiązki”. Dalej wymienione jest sześć krytykowanych wypowiedzi medialnych. Na liście jest m.in. „krytyczne i bezzasadne ocenienie stanowiska Konferencji Episkopatu Polski w sprawie mniejszości seksualnych” i konkretny cytat: „Zamiast powtarzać ciągle, że homoseksualizm jest grzechem, Kościół powinien być bardziej ostrożny i poważniej traktować to, co na ten temat mówi nauka”. Nie spodobały się też inne słowa: „biskupi ani wtedy ani dzisiaj się nie spisali. Nie rozumieją, czym jest demokracja” oraz: „Można być profesorem, ale można być też skończonym durniem”. Te ostatnie były komentarzem do słów innego wykładowcy KUL ks. Tadeusza Guza, który szczepienia porównywał do zbrodni nazistów.
– Ze względu na dobro postępowania i dobro ks. Wierzbickiego, nie mogę mówić o zarzutach – ucina prof. Michał Wyrostkiewicz, rzecznik KUL i dodaje, że skład komisji dyscyplinarnej jest informacją ogólnodostępną.
– Nie komentuję stawianych zarzutów – mówi nam ks. Wierzbicki.