Pasażerowie nie dowiedzą się, o której godzinie mają spodziewać się autobusu.
Bo z wiaty przystankowej pozostał tylko szkielet. Ale nie za sprawą wandali, tylko Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. To ich firma remontuje wiaty.
- A wystarczyłoby, żeby na te kilka dni postawili tu zwykły słupek z rozkładem jazdy - skarży się Helena Wach, którą spotkaliśmy na przystanku przy ul. Bohaterów Monte Cassino, obok Leclerca. To ważny przystanek. Przesiadają się tu pasażerowie, którzy
ze śródmieścia przyjechali trolejbusem i chcą jechać dalej na Czuby. - Nie wiem, ile będę tu stała. Dziesięć minut? Dwadzieścia? Pół godziny? - dopytuje kobieta. Takie same problemy mają pasażerowie na innych remontowanych przystankach. Także tam MPK nie zadbało o rozkłady jazdy. Tak jest od dawna, podobnie wyglądał remont wiat nawet na tak ruchliwej arterii jak Aleje Racławickie. Co na to spółka?
- Na ogół wiemy, o której godzinie jeździmy autobusem - odpowiada Stanisław Wojnarowicz, rzecznik MPK Lublin. - To pierwszy tego typu sygnał.
• Czy jest możliwe ustawienie słupków z rozkładami jazdy obok remontowanych wiat?
- Nie wiem. Rozpatrzymy
to - mówi rzecznik.