Zaginiony we wtorek 40-letni mieszkaniec Lublina Andrzej Staszek nadal nie daje znaku życia. Wczoraj w pobliżu Wólki Zawieprzyckiej, gdzie policja znalazła spalony samochód poszukiwanego, od rana pracowała policyjna ekipa. Funkcjonariusze przeszukiwali las. Nigdzie na natrafiono na jakikolwiek ślad mężczyzny.
Prowadzący dochodzenie czekają na wyniki badań laboratoryjnych spalonego opla. Wyjaśnią one, w jakich okolicznościach doszło do podpalenia samochodu. Trwają też przesłuchania znajomych Andrzeja Staszka, którzy w ostatnim czasie mieli z nim kontakt.
Jak pisaliśmy wczoraj – zaginiony mężczyzna po raz ostatni widziany był we wtorek wieczorem w Wólce Lubelskiej. Miał przy sobie 15 tys. zł. Poruszał się srebrnym oplem zafirą. W czwartek spalony wrak odnaleźli policjanci.
Andrzej Staszek zawodowo zajmuje się sprowadzaniem z Zachodu używanych aut. W dniu zaginęcia ubrany był w czarną krótką kurtkę ortalionową, zieloną sportową bluzę z kołnierzem, czapkę koloru brązowego, zielone spodnie dżinsowe i brązowe półbuty. Osoby, które widziały zaginionego lub samochód we wtorek wieczorem, proszone są o kontakt z najbliższym komisariatem lub telefoniczny z nr 997.