Do połowy przyszłego tygodnia cały deptak i Stare Miasto utoną w kwiatach. Na stojących tam latarniach magistrat ma powiesić skrzynki z pelargoniami i surfiniami. Ozdoby pozostaną do późnej jesieni. A jeszcze w tym miesiącu na chodnikach w ścisłym centrum staną kwietniki.
- Skrzynki z kwiatami chcemy wywiesić na wszystkich latarniach, stojących przy deptaku oraz na Starym Mieście - zapowiada Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta.
Ozdoby zawisną w zwykłych skrzynkach. Takich samych, jakie wiszą na wielu lubelskich balkonach. - Skrzynek nie będzie widać - zapewnia Miłaczewski, gdy wskazujemy mu dość słabo rozkwitnięte pelargonie. - Za kilka dni to będzie sama czerwień.
Na cieńszych latarniach kwiatów będzie mniej. Na grubszych słupach miasto zamontuje odpowiednio większe kwietniki. Całość ma kosztować ok. 30 tys. zł. - Ale to nie oznacza, że tyle zapłacimy za kwiaty. W tej cenie są też obejmy na latarniach, które zostaną już na stałe. W przyszłym roku wstawimy tam nowe kwiaty - mówi Radzikowski.
Zawieszanie kwiatów ma się zakończyć do 15 sierpnia. Właśnie wtedy w Lublinie zacznie się Jarmark Jagielloński - trzydniowa impreza, na której oprócz kramów z rękodziełem będą też walki rycerskie, koncerty i spektakle teatralne. Kwiaty nie znikną po imprezie, mają pozostać jeszcze do późnej jesieni. Najwięcej pracy będzie z podlewaniem kwiatów. - Przy takiej pogodzie jedna pelargonia potrzebuje litr wody na dobę - mówi Miłaczewski.
Jeszcze w sierpniu na Trakcie Królewskim staną kwietniki. - Owalne, nie wyższe niż metr i podobnej średnicy. Po to, żeby nie przytłaczały architektury - obiecuje Radzikowski. - Dwa postawimy przed Ratuszem, kilka koło Trybunału Koronnego, przy placu Po Farze. Jaka będzie obsada? Jeszcze się okaże. Czekamy na sugestie mieszkańców.