(
Fundusz zdrowia nie jest w stanie zapłacić lubelskim szpitalom i poradniom za tzw. nadwykonania w ubiegłym roku. Będziemy walczyć o zaległe pieniądze przed sądem – zapowiadają dyrektorzy części lubelskich placówek.
– Trudno odmówić opieki medycznej pacjentom, którzy trafiają do nas i proszą o pomoc – tłumaczy Jacek Solarz, dyrektor szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. – Dlatego nie używałbym słowa nadwykonania, a raczej świadczenia wykonane – podkreśla. I dodaje, że sytuacja lubelskich szpitali jest coraz gorsza.
– W tym roku wzrosły ceny VAT. Już teraz boleśnie odczuwamy podwyżki. Obawiamy się, że w dużo trudniejszym położeniu znajdziemy się pod koniec roku 2011 – twierdzi Solarz.
Andrzej Ciołko, rzecznik prasowy szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie uważa, że pod koniec roku problem spotęgują niskie kontrakty, przyznane przez fundusz w styczniu. – Nie mówmy o nadwykonaniach, ale o niedofinansowaniu szpitali. – Gdyby w województwie było wystarczająco dużo pieniędzy na leczenie, zniknąłby problem nadwykonań.
Niektóre placówki decydują się walczyć z funduszem o zapłatę zaległych kwot przed sądem.
– Do tej pory nie zakończyły się dwie sprawy, które skierowaliśmy do sądu przeciwko lubelskiemu oddziałowi NFZ – mówi Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK Nr 4 w Lublinie. Dotyczą niewypłaconych nadwykonań za rok 2008 i 2009. To blisko 20 mln zł.
O pieniądze sądownie walczy też Dziecięcy Szpital Kliniczny przy ul. Chodźki. – Pod koniec marca dowiemy się, jaką kwotę zalega nam fundusz za leczenie w roku 2010 – informuje Agnieszka Osińska z DSK..
Lubelski NFZ podsumował już ubiegłoroczne nadwykonania szpitali w województwie. – To w sumie 152 mln zł. Najwięcej dotyczy lecznictwa szpitalnego, opiewają na 119 mln zł – potwierdza Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka NFZ w Lublinie.
Dodaje jednak, że fundusz nie może zapłacić tych pieniędzy z dwóch powodów: – Po pierwsze są to świadczenia wykonane ponad kontrakt, po drugie brakuje nam środków finansowych – kwituje Bartoszek.