Kilkadziesiąt rodzin z osiedla Nałkowskich w Lublinie podjęło walkę o odzyskanie mieszkań. Przed kilkoma laty ich lokale, razem z nimi, trafiły w ręce nowych właścicieli. I to za bezcen. Takich spraw jak ta już wkrótce będzie więcej.
Problem dotyczy rodzin z mieszkań zakładowych wybudowanych przez Lubelską Fabrykę Maszyn Rolniczych Agroma. W 1997 roku firma przekazała je spółdzielni mieszkaniowej Horyzont. Po dwóch latach właścicielami 15 lokali zostali lubelscy przedsiębiorcy Marek Danelczyk i Jerzy Welman. Kupili je z dotychczasowymi lokatorami. Płacili najwyżej po kilkanaście tysięcy za jedno. Obaj przejęli też od Horyzontu dawny hotel LFMR. Najpierw pożyczyli spółdzielni 200 tys. zł, a potem zamiast spłaty długu dostali cały budynek. Wówczas mieszkało w nim około 60 rodzin.
Za ponad 60-metrowe mieszkanie, które Kozacy zajmują od lat, nowy właściciel dał 13 tys. zł. Za 50 metrowe mieszkanie Tatarów niecałe 10 tys. zł. – To tyle moje mieszkanie jest warte!? – do dziś nie może się nadziwić Teresa Tatara. – Przecież mój mąż tyle lat pracował w Agromecie. Na budowę mieszkań szły zakładowe pieniądze.
– Na wykupienie mieszkania wzięłam pożyczkę w banku, ale prezes powiedział, że już sprzedaż zakończył – mówi Genowefa Błaziak. – A miał sprzedawać do końca 1999 roku.
Jacek Janas, ówczesny prezes Horyzontu, zaprzecza: – Każdy najemca mógł być uwłaszczony, wielu z tego skorzystało, ale te osoby tego nie chciały – utrzymuje. Były prezes spółdzielni tłumaczy, że ich prawa przejęło więc dwóch innych członków spółdzielni, właśnie Danelczyk i Welman. Wpłacili wkład budowlany i stali się właścicielami mieszkań. Razem z lokatorami. Mieszkań nie proponowano zaś mieszkańcom zajmującym dawny hotel, bo jak twierdzi prezes, były to tylko pokoje hotelowe.
Pod koniec zeszłego roku lokatorzy „sprzedani” wraz z mieszkaniami pozwali nowych właścicieli do sądu. Skorzystali z nowej ustawy, która daje najemcom mieszkań zakładowych pierwszeństwo w nabyciu zajmowanych lokali. – To wybieg do niepłacenia czynszu – ocenia te działania Jerzy Welman, właściciel mieszkań. – Sąd to rozstrzygnie.
W sądzie odbyły się już pierwsze rozprawy, ale w żadnej nie zapadło jeszcze rozstrzygnięcie. Rodziny z wykupionych mieszkań w ramach protestu płacą rachunki tylko za media. Odmawiają uiszczania „opłaty na właściciela”, około 300-400 zł od mieszkania. – My mamy 900 zł dochodu miesięcznie i prawie tyle samo przychodzi nam płacić za mieszkanie – mówią Tatarowie.
Właściciele mieszkań nie pozostają dłużni. Już złożyli pozwy o eksmisję lokatorów zalegających z opłatami.