• W niedługim czasie trzy razy informowaliśmy ostatnio o zderzeniach samochodów z łosiami. Nie za często dochodzi do takich zdarzeń?
- Z doświadczenia wiem, że na terenach leśnych, gdzie stoją znaki drogowe "Uwaga! Zwierzyna leśna” nikt nie zwalnia, bo przez większość roku żadnej zwierzyny tam nie ujrzy. Natomiast teraz, tzn. od lipca do końca października, takie nagłe wtargnięcia zwierzyny łownej na drogę są częste, bo właśnie trwa okres rui u tych zwierząt.
• Jak zwierzęta się wtedy zachowują?
- Są rozkojarzone, ogarnięte pasją rozrodczą. Odbywają długie wędrówki - łosie nawet kilkudziesięciokilometrowe w ciągu dnia. Dlatego o tej porze roku częściej pojawiają się na śródleśnych drogach. Zwłaszcza wieczorem i w nocy, bo głównie właśnie wtedy wędrują.
• Co może nam wpaść pod samochód?
- Sarny już raczej nie, bo one przechodzą ruję w lipcu-sierpniu. We wrześniu trzeba uważać na łosie, pod koniec tego miesiąca i na początku października - na jelenie, a w październiku na daniele. Te okresy to czas rui u tych zwierząt, u łosi zwanej bukowiskiem, u jeleni rykowiskiem, a u danieli bekowiskiem.
• Niebezpieczeństwo potęguje też kapryśna jesienna pogoda...
- Tak, zła pogoda sprawia, że zwłaszcza po zapadnięciu ciemności widoczność spada do niewielu metrów. Pędząc szybko autem trudno zareagować na nagłe pojawienie się zwierzęcia na drodze. Dlatego jadąc przez las, ale także i w jego pobliżu, kierowcy powinni zdjąć nogę z gazu i szczególnie uważać. W obopólnie dobrze pojętym interesie: swoim i zwierząt. Po zderzeniu z samochodem zwierzę pójdzie w las czy bagna i zginie, a auto będzie się nadawało tylko do remontu. I dobrze, gdy tylko do remontu. Bo zderzenie z masywnym zwierzęciem - łosie osiągają wagę do 400 kg, jelenie od 100 do 200 kg, a daniele ok. 50 kg - może też skończyć się dla kierowcy i jego pasażerów tragicznie.