- Dziadek Wiktor był z wykształcenia cukiernikiem, po wojnie miał w podwórku hotelu Europa cukiernię. To była raczej pracownia cukiernicza, bo nie przychodzili tam klienci ale powstające ciasta i torty rozwożono do cukierni w Lublinie. Zdjęcia na których jest mój dziadek pochodzą z dwóch innych miejsc w mieście – opowiada Agnieszka Pawluczuk, wnuczka pana Tkaczuka. Z rodzinnych archiwów z okazji tłustego czwartku wyjęła stare fotografie.
- Na pierwszej, tej z pączkami jest wnętrze cukierni, która przez wiele lat działała przy Krakowskim Przedmieściu, a właściwie w wąskiej uliczce między budynkiem „72” a „74” – dodaje wnuczka.
Starzy lublinianie świetnie pamiętają to niewielkie pomieszczenie (do dziś są drzwi i okno) wypełnione niemal po sufit półkami, na których stały tace pełne pączków. Nie trzeba było szyldu, bo charakterystyczny słodki zapach czuło się na Krakowskim Przedmieściu.
Jak wspomina wnuczka, dziadek pomagał prowadzić tą cukiernię a jej właściciel związany z rodziną, bo był chrzestnym ojcem mamy pani Agnieszki.
Zdjęcie drugie zostało z zrobione w cukierni, która działała przy ul. 1 Maja. Tam też pan Wiktor Tkaczuk, mistrz cukiernik pracował.