Na lubelskich uczelniach przybywa studentów z zagranicy. Kilka tysięcy obcokrajowców to dla naszych szkół wyższych sposób na zniwelowanie skutków niżu demograficznego
Sergii należy do rosnącej armii obcokrajowców, którzy chcą studiować na lubelskich uczelniach. Tych z bogatszych krajów przyciągają niższe koszty studiów. A dla uczelni zagraniczni studenci to szansa na osłabienie niszczycielskiego wpływu niżu demograficznego.
Przedstawiciele UMCS szukali kandydatów na Wschodzie. – Na Ukrainie, w tamtejszych szkołach średnich, gimnazjach zrobiliśmy otwarte wykłady i warsztaty dla przyszłych studentów – mówi prof. Urszula Bobryk, prorektor UMCS ds. studenckich.
Obcokrajowcy najchętniej wybierali stosunki międzynarodowe, turystykę i rekreację oraz filologię angielską.
– Trochę gonimy Uniwersytet Medyczny, jeśli chodzi o obcokrajowców – mówi prof. Stanisław Michałowski, rektor UMCS.
Uniwersytet Medyczny jest rekordzistą. – Siedemnastoletnie doświadczenie w kształceniu anglojęzycznym sprawiło, że z roku na roku zwiększamy liczbę obcokrajowców pragnących zdobywać wiedzę lekarską właśnie na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie – mówił na rozpoczęciu roku akademickiego rektor, prof. Andrzej Drop. Przypomniał, że w kraju UM pod względem tzw. umiędzynarodowienia ma 13 miejsce na sto ocenianych uczelni publicznych.
Obcokrajowców przybywa również na innych uczelniach. Na Politechnice Lubelskiej jest ich ok. 150, przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi. – Studiują głównie na kierunkach: zarządzanie, budownictwo, architektura – wylicza Iwona Czajkowska-Deneka, rzeczniczka PL. W ubiegłym roku zagranicznych studentów było 39.
Ukraińcy i Białorusini dominują wśród 55 zagranicznych studentów Uniwersytetu Przyrodniczego. Tam obcokrajowcy naj-chętniej wybierają m. in. turystykę i rekreację, architekturę krajobrazu oraz technologię żywności i żywienie człowieka.
KUL wybrało 516 studentów z zagranicy (302 uczy się stacjonarnie). – To najczęściej Ukraińcy, Białorusini, Słowacy, Hiszpanie, Niemcy i Włosi. Od kilku lat ich liczba utrzymuje się na podobnym poziomie – mówi Lidia Jaskuła, rzecznik prasowa KUL. Kształcą się m. in. na prawie kanonicznym, teologii, oraz psychologii.
Studentów z zagranicy mogłoby przyjeżdżać do Lublina więcej. – Problemem jest roczna opłata 2 tys. euro ustalona przez ministerstwo. Dla przeciętnej ukraińskiej rodziny to duża kwota – mówi rektor Michałowski. Część studentów zagranicznych ma Karty Polaka i na naukę dostaję rządowe stypendia.